- Nowe wzory umów o pracę dla nowych pracowników, nie tylko nie ujednolicają i nie upraszczają zasad wynagrodzeń, jak twierdzi prezes Zagórowski... One wynagrodzenia ograniczają - podkreślił przewodniczący Solidarności w Jastrzębskiej Spółce Węglowej Sławomir Kozłowski.
We wtorek 10 kwietnia związki zawodowe zwołały specjalną konferencję prasową, po to, by odnieść się do tego, co powiedział 30 marca prezes JSW - Jarosław Zagórowski. A - przypomnijmy - wówczas tenże nie szczędził słów krytyki pod adresem związkowców. Wtorkowa konferencja przede wszystkim dotyczyła sporów jakie zaistniały w JSW na tle nowych umów oraz płac.
- Nowe wzory umów dla pracowników zatrudnianych po 15 lutego br. zostały wprowadzone niezgodnie z prawem pracy i niezgodnie z porozumieniem utworzonym na Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w 2011 roku i to mimo stwierdzenia zarządu z 12 marca, że pracodawca przestrzega i nadal będzie przestrzegał porozumienia zbiorowego - zaznaczył Kozłowski.
Wedle nowych wzorów umów, nowo przyjęci pracownicy np. "barbórkę" otrzymają dopiero w 2014 roku. Wypłata premii takich jak "czternastka" ma być uzależniona od wyników jakie wypracuje spółka.
- Naszym zdaniem motywacyjne systemy premii nie mogą mieć negatywnego wpływu na atmosferę w pracy, a przede wszystkim na jej bezpieczeństwo - alarmował przewodniczący. - W kwestii płac zarząd niczego tak naprawdę nie proponuje, a stwierdzanie, że wynagrodzenia podniesie się w wskaźnik inflacji, to zwykłe fałszowanie rzeczywistości. Podwyżki cen gazu, energii, żywności sprawiają, że znacząco rosną koszty utrzymania. Niezbędne jest więc podniesienie pracownikom płacy realnej - podkreślił, dodając, że wynagrodzenie zarządu JSW w ostatnim czasie wzrosło o kilkaset procent.
Kozłowski w swoim wystąpieniu powoływał się też na opinię Państwowej Inspekcji Pracy. Jego zdaniem Inspekcja wyraziła opinię w myśl której uchwała określająca zasady umów dla nowych pracowników nie jest ani układem zbiorowym, ani porozumieniem, ani też regulaminem wynagradzania.
- W świetle kodeksu pracy nie ma ona racji bytu... Prezes JSW sprawdza, jak daleko można posunąć się w łamaniu prawa pracy, a jego ostatnie wypowiedzi wyglądają - używając języka medycznego - na biegunkę słów przy zaparciu myśli - podsumował Kozłowski.
Zdzisław Chętnicki ze Związku Zawodowego Kadra stwierdził natomiast, że zauważa się ciągłą tendencję prezesa Zagórowskiego do walki ze stroną związkową:
- W ten sposób buduje on swój PR, ale atrakcyjności spółki w oczach inwestorów na pewno to nie podnosi. W JSW nie ma dialogu tak, jak nie ma wody na pustyni. Prezes przychodzi na spotkania z nami, a po piętnastu minutach zabawy telefonem wychodzi, twierdząc, że nie ma o czym z nami rozmawiać.
Związkowcy oznajmili, że nie chcą sięgać po radykalne rozwiązania w kwestii walki o to, co ich zdaniem jest słuszne.
- Jeśli akcje JSW sięgną dna, to oczywiście prezes momentalnie obarczy nas winą za to zjawisko. Nie dajemy się prowokować. Jest dla nas jednak nie do pomyślenia, że w spółce notowanej w WIG 20 jawnie łamie się prawo. Jesteśmy na etapie sporu zbiorowego a 11 kwietnia spotykamy się z mediatorem. Wykażemy, że zarząd nie ma racji, nawet jeśli dojdziemy do arbitrażu przed Sądem Najwyższym - podsumował wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
gosciu masz racje
Głąbie kapuściany Lemonka realia są takie że powoli zapomina się kto wypracowuje zysk z narażaniem życia Dojdzie do tego że sie będzie twierdzić w Polsce że węgiel wydobywają biurokraci a nie górnicy.
Uważam , że zarząd JSW nie łamie prawa tylko daje nowym pracownikom realne umowy. Stare umowy po pozostałość po PRLu . JSW musi być teraz atrakcyjna dla inwestorów a nie szeregowych pracowników. Pozdrawiam