Komunikat Górniczej Izby Przemysłowo - Handlowej informuje, że zorganizowała ona w dniach 21 - 31 marca 2012 r. misję gospodarczą do Chin i Mongolii. W jej skład wchodzą przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, Kompanii Węglowej SA, Katowickiego Holdingu Węglowego SA, Konsorcjum Przedsiębiorstw Robót Górniczych i Budowy Szybów SA, Węglokoksu SA, oraz Pumaru Sp. z o.o. Jej celem jest zapoznanie się ze specyfiką chińskiego i mongolskiego górnictwa węgla kamiennego oraz zachęcenie polskich przedsiębiorców z sektora wydobywczego do aktywności na niezwykle perspektywicznych i dynamicznie rozwijających się rynkach wydobywczych w tych krajach.
Tradycje naszych zainteresowań surowcami Azji i Dalekiego Wschodu sięgają minionych dwóch stuleci. Ostatnie nasze kilkudziesięcioletnie ich poszukiwania w Mongolii zostały po 1989 roku przerwane. Teraz kiedy cały górniczy świat ma oczy zwrócone w tym kierunku, warto, aby i nas tam nie zabrakło. Z tej okazji warto szkicowo tylko zapoznać się kim są nasi partnerzy i jak sobie radzą z wydobyciem swoich surowców.
Chiny trzęsą rynkiem surowców
Nie jest to żadne odkrycie. Od kiedy na początku tego wieku z roku na rok zaczęło wzrastać w Chinach zapotrzebowanie na energię, równolegle kraj ten z eksportera węgla kamiennego przeszedł na pozycje importera tego surowca. Jednocześnie rosło wydobycie krajowe po dziesięciu latach osiągnęło 3,5 mld ton! Jest to mniej więcej tyle samo, co wydobywa go reszta świata łącznie. Znajdujący się na drugim miejscu Amerykanie mogą się pochwalić "tylko" jednym miliardem ton.
Dla Chin nie ma pod tym względem żadnych hamulców. Oficjalnie nikt nawet nie ośmiela się na nich naciskać, aby ograniczyli jego spalanie ze względu na tzw. "ocieplenie klimatu". Chińskie zamówienia opiewają na miliardy dolarów i są podstawą rozwoju takich krajów jak choćby Australia, czy też Niemcy. Co innego Polska, która uzyskuje ze swoich kopalń 50 razy mniej węgla. Z naszym krajem mało kto się liczy, więc nawet duńska komisarz, krzyczy, że to my hamujemy światowy postęp na drodze do ograniczenia emisji CO2. Wiadomo, że Chiny daleko, a Polska blisko. Mało znaczącego zawsze można bezkarnie zaczepić i napiętnować. Chiny, które wydzielają prawie połowę emisji światowej dwutlenku węgla delikatnie pyta się w mediach, czy nie zechciałby się zastanowić nad tym problemem. Jakieś brutalne napaści w stosunku do nich są nie do pomyślenia. Na drugi dzień intratne kontrakty największych promotorów tego dzieła z pod znaku Merkozy zostałyby zerwane. Straty sięgnęłyby setki miliardów dolarów rocznie. Na to nikt nie może sobie pozwolić. Dlatego w stosunku do Chin wszyscy mają okazję siedzieć cicho!
Chiński katar
Chińska koniunktura na węgiel kamienny wydawała się nie mieć końca. Dodatkowe wydarzenia takie jak awaria elektrowni atomowej Fukushima w Japonii, czy też zeszłoroczna powódź w Australii jeszcze bardziej windowały ceny węgla kamiennego. Od kilku jednak miesięcy obserwuje się powolny, lecz systematyczny spadek tych cen. Wiąże się to z sytuacją w Chinach. Osiągnęły one szczyt swego ekstensywnego rozwoju opartego na taniej sile roboczej i prostych produktach, którymi zarzucano cały glob.
Kres tej polityce gospodarczej wyznaczyli sami Chińczycy dorabiając się na wszechstronnym i gwałtownym rozwoju ostatnich trzydziestu kilku lat. Przez cały ten okres PKB każdego roku powiększał się w granicach ok. 10 proc. Spowodował on niezwykły rozwój budownictwa mieszkaniowego, w wyniku czego około połowa Chińczyków mieszka już w miastach. Ci właśnie lepiej zarabiający ludzie przestali kupować własną tandetę. Reszta świata też ma jej już dosyć. Zaczęto nabywać lepsze produkty z Europy i z Ameryki. Wszystko to zagroziło dalszemu wzrostowi ekonomicznemu.
Chiny postanowiły zreformować swoją gospodarkę. Ma być on bardziej nowoczesna, wydajna i oszczędna. Jej wynikiem ma być większa zamożność obywateli niż rządu, czyli odwrotnie, jak było to dotychczas. Chińska lokomotywa gospodarcza zaczyna zwalniać. Na dodatek zaczyna ona w coraz większej skali korzystać z własnego "paliwa", lub też z krajów graniczących z nimi. Na najbliższy rok zapowiedziano już wzrost PKB w skali "tylko" 7,5 procenta! Jest to choroba wzrostu naturalna w całym cyklu wszystkich wielkich potęg, na czele z samą Japonią. Teraz Chiny mają katar, a reszta świata, a na pewno Europa z tego powodu będzie miała już grypę.
Chiński węgiel
Wielkość zasobów węgla kamiennego w Chinach szacuje się na około jeden bilion ton. Stanowi to ok. 13 proc. zasobów światowych. Rozmieszczenie złóż węgla nie pokrywa się z regionami, w których zapotrzebowanie na energię elektryczną jest największe. Złoża położone są w centralnej i północno - zachodniej części kraju. Energia potrzebna jest w najbardziej rozwiniętych regionach nadbrzeżnych. Blisko połowę jego wydobycia dostarcza się setki kilometrów koleją. Jej możliwości przewozowe nie są dostosowane do potrzeb. W rezultacie w wielu regionach wydobycie jest mniejsze od potencjalnych możliwości.
Tymczasem na wybrzeżu wobec braku paliwa dochodzi do przerw w dostawach energii. Zasadnicze trzy centra jego wydobycia znajdują się w części centralnej, północno - wschodniej i na zachodzie. Istnieje tu około 25 tys. kopalń, z tego dwie trzecie to kopalnie o wydobyciu do jednego miliona ton rocznie. Pod każdym względem jest to eksploatacja w systemie niezwykle rozproszonym. Około 25 proc. wydobycia pochodzi z prowincji Shanxi, gdzie głównym ośrodkiem wydobycia jest Datong. Inne ważne regiony wydobycia tego surowca występują w prowincjach: Hebei (Kajluańskie Zagłębie Węglowe), Heilongjiaing i Liaoning. W Fuzhun znajduje się największa odkrywkowa kopalnia tego surowca na świecie. Pierwsze jednak miejsce zajmuje kopalna Anhui- Huainan New District, która ma 30 mln ton wydobycia rocznego. Następna już tylko połowę tego. Znajdująca się na piątym miejscu kopalnia ma 6 milionów ton, a na jedenastym miejscu już tyko 3 miliony ton.
Generalnie podziemne górnictwo węgla kamiennego zbliżone jest pod tym względem do polskich kopalń. Duża wypadkowość była dotąd symbolem zacofania tej branży. Ostatnie lata przyniosły jednak zaostrzone kontrole, rygory oraz podniosły dyscyplinę pracy. W ich wyniku ilość śmiertelnych wypadków w górnictwie węgla kamiennego każdego roku zmniejsza się w tempie ok. 10 procent rocznie. W 2003 roku było ich 6422, to w roku 2010 już tylko ok. 2400. Jest to wskaźnik w przeliczeniu na skalę wydobycia przynajmniej dwa razy większy niż w Polsce.
Mongolia
Do 1911 roku cała Mongolia należała do Chin. Od tego czasu tylko południowa jej część pozostała w Chinach. Jest to Mongolia Wewnętrzna. Granica między tymi państwami biegnie równoleżnikowo wzdłuż osi pustyni Gobi. Od kilkudziesięciu już lat niezwykle bogate zasoby surowcowe Mongolii Wewnętrznej są zagospodarowywane. Znajdujące się na dotychczas na peryferiach chińskiego państwa były one dotąd nieopłacalne. Porozumienie w tej sprawie Mongołów z Chińczykami było wielce utrudnione ze względu na bardzo bolesne wzajemne historyczne pretensje. Teraz jednak sytuacja się diametralnie zmieniła. Jednak nie pod względem anulowania wzajemnych niechęci. Po prostu Mongołowie postanowili zarobić na chińskim zapotrzebowaniu na surowce za pośrednictwem państw trzecich.
Za kilka już miesięcy ok. 80 km od chińskiej granicy na Pustyni Gobi nastąpi rozruch największej na świecie inwestycji związanej z wydobyciem miedzi. Kosztem ok. 10 mld dolarów kanadyjski koncern Ivanhoe i australijski Rio Tinto budują tu odkrywkowo - podziemną kopalnię miedzi, złota i srebra. Pełna produkcja ma w przyszłym roku osiągnąć 544 tys. ton miedzi, ok. 40 ton srebra i ok. 10 ton złota rocznie. Nie do końca jeszcze rozpoznane zasoby mają wstępnie wystarczyć na około 20 lat.
Tuż obok, znajduje się kolosalne złoże koksującego węgla kamiennego Tavan Tolgoi. Jego zasoby wynoszą ok. 7 mld ton! Eksploatowany obecnie odkrywkowo jest pierwszy pokład o miąższości ok. 20 m! Całe wydobycie wobec braku kolei dowożone jest wielkogabarytowymi samochodami wprost do Chin. Skala wydobycia z tego złoża jest już większa niż cały eksport Australii do Chin. Na dodatek Mongołowie swój węgiel sprzedają po cenach stanowiących 50 proc. ich wartości na światowym rynku. Za chińskie pieniądze przygotowywana jest kolejna podobna inwestycja na złożu miedz Udokan nad Bajkałem po stronie rosyjskiej.
Sukces?
Dziennik wieczorny TVP1 (12.03) w triumfalnym tonie podał, że po raz pierwszy wartość światowego importu do Chin przekroczyła eksport tego kraju. Jest to albo chwilowa tylko sytuacja, albo trwały trend, który zwiastuje coraz mniejsze chińskie zakupy. Ponieważ do Chin sprzedaje swoje towary cały świat, czeka go recesja. Tak np. potęga gospodarcza Niemiec oparta jest na eksporcie do Chin w skali ok. 5,6 procent. Eksport ten stale i dynamicznie wzrasta i według niemieckich prognoz ma osiągnąć wartość ok. 15 proc. w roku 2020.
Spadek chińskich zamówień to też nasz problem, bo wiele niemieckich kontraktów dla tego kraju realizowanych jest też w Polsce. Uruchomienie kolosalnych złóż węgla i miedzi w pobliżu chińskiej granicy na pewno spowoduje spadek ich cen światowych. Mniejsze zamówienia, też się do tego przyczynią. Z KGHM napływają informacje, że w tej chwili wobec spowolnienia gospodarczego w Chinach ich zakupy miedzi z lutego przekładane są na maj. Z maja na razie niewiadomo na kiedy. Ceny węgla kamiennego na giełdach stopniowo i systematycznie idą w dół.
Rywalizacja mocarstw
Węgiel kamienny w Chinach jest podstawowym źródłem energii prawie w tej samej skali, co w Polsce. Stałe braki dostaw energii elektrycznej nękają najbardziej rozwinięte prowincje nadbrzeżne. Nie może temu zapobiec nawet tempo budowy nowych bloków elektrowni węglowych o mocy ok. 1000 MW miesięcznie! Ocenia się, że tak intensywne zakupy miedzi są w znacznej części spowodowane potrzebą ich składowania, jako zasobów strategicznych. Jednocześnie nadchodzą informacje o wyposażeniu armii chińskiej w najbardziej nowoczesny sprzęt bojowy. Ostatnio oddany został do użytku super lotniskowiec niczym nie ustępujący najlepszym tego rodzaju okrętom USA. Chiński budżet wojskowy to na razie tylko jedna czwarta USA. Jednak w skali regionalnej jest to potęga nie do pokonania na własnym terytorium i w regionie swoich naturalnych wpływów.
Chińskie zakupy wiążą się z ewentualnym embargiem lub przynajmniej ograniczeniami sprzedaży im węgla i miedzi. Stale powiększają one swoje zapasy i starają się o możliwie jak najbliższe dostawy tych surowców. Dlatego tak intensywnie inwestują one w kopalnie węgla kamiennego i miedzi położone tuż przy granicach. Są to na tyle szczęśliwie przedsięwzięcia, że pod względem zasobów i łatwości w ich eksploatacji należą pod tym względem do największych światowych inwestycji. W tym surowcowo - militarnym kontekście wydaje się, że tworzą się dwa obozy. Jeden stanowią Chiny z Rosją, Japonią, Niemcami i Mongolią na zapleczu, a drugi samotne USA. Być może, że strach ma wielkie oczy i dojdzie do pokojowej koegzystencji obu tych niezwykłych mocarstw. Pytaniem jest, po której stronie opowie się Polska? Jest to pytanie o tyle istotne, że chińska inicjatywa polityczno - gospodarcza jest coraz bardziej widoczna i coraz milej u nas przyjmowana.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Z tym hamowaniem gospodarki Chińskiej trzeba pamiętać,że po zwiększeniu potencjału 10 razy, każdy dalszy wzrost o 10% oznaczałby podwojenie produkcji jeszcze 10 lat temu.