Od trzech miesięcy anglosaskie media zajmują się niemieckim wygasłym wulkanem Laacher See położonym ok. 25 km na zachód od Koblencji.
W górskiej scenerii pasma wzniesień Eifel znajduje się tu jezioro o powierzchni ok. 5 km kwadratowych wypełniające kalderę, czyli stożek dawno wygasłego wulkanu. Czy dawno? Ocenia się, że jego ostatni wybuch miał miejsce ok. 12 tys. lat temu dewastując pół Europy. W styczniu zauważono wzmożone wydzielanie się dwutlenku węgla z dna tego jeziora. Czy wzmożone? Tak twierdzą obserwatorzy medialni. Czy tak jest rzeczywiście? Nie wiadomo.
Wielu komentatorów wskazuje na fakt, że z dna tego jeziora dwutlenek węgla wydobywa się już od setek lat. Teraz jednak miałby temu zjawisku towarzyszyć nasilające się wstrząsy tektoniczne dochodzące do 4 stopni w skali Richtera. Według wspomnianych mediów są to oznaki przebudzenia się wulkanu w jego dziesięciotysięcznym cyklu erupcyjnym zapowiadające kolejny jego wybuch. Czy jest to możliwe?
Glob ziemski jest słabo zbadany, a zaskakujące zjawiska wulkaniczne i wstrząsy tektoniczne są na ogół nieprzewidywalne. W tym samym czasie, kiedy zasygnalizowano wzmożone wydzielanie się dwutlenku węgla z jeziora Laacher See nastąpiło w Polsce stosunkowo silne trzęsienie ziemi w Wielkopolsce o sile ok. 4 stopni w skali Marcellego. Odnotowano je 6 stycznia w Żarkowie (Wielkopolska) na głębokości ok. 10 km. Jak twierdzi prof. Jerzy Żaba z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego zjawisko to wystąpiło w terenie uznawanym dotąd za asejsmiczny.
Wracając do niemieckiego wulkanu Laache See trzeba przyznać, że przynajmniej polskie media zawodowe jak np. Przegląd Geologiczny wiadomości te zbywa ironicznymi uwagami w stylu, że kanclerz Merkel nie otrzymała zezwolenia na emisje tego dwutlenku węgla. Polscy wulkanolodzy i specjaliści milczą na ten temat. Podobnie niemieckie media nie podają żadnych związanych z tym tematem wiadomości.
Jest to w jakiejś mierze uzasadnione również obserwacjami dawno wygasłego trzeciorzędowego wulkanizmu (ok. 70 milionów lat temu) na Dolnym Śląsku. Tu na terenie Kotliny Kłodzkiej w uzdrowiskach Polanica, Duszniki i Kudowa Zdrój również w ujmowanych tu studniami wodach mineralnych dwutlenek węgla wydobywa się z ziemi w sposób bardzo intensywny. W niektórych miejscach stwarza to nawet wrażenie gotującej się wody. Specjalistyczne ujęcia powodują, że sztucznie wywołane fontanny pod wpływem ciśnienia tego dwutlenku węgla wybijają wodę na kilkadziesiąt metrów w powietrze. Wieczorem zjawisko to odpowiednio podświetlane jest atrakcją turystyczną.
Od dziesiątków lat stale jest jednak tak samo, bez żadnych zmian i zagrożeń związanych ze zwiększeniem się wydzielania tego gazu na tym powulkanicznym terenie.
Obserwując to wszystko, co dzieje się na świecie zachodzi uzasadnione pytanie, czy informacje związane z przebudzeniem się niemieckiego wulkanu nie mają aby uzasadnienia politycznego.
Oto Niemcy narzucają wszystkim swoje zasady ekonomiczne, polityczne i gospodarcze w Europie. Przeciwstawiają się im właśnie Anglosasi, a szczególnie Wielka Brytania. To stąd właśnie wyszła pierwsza wiadomość o "przebudzeniu" się wygasłego wulkanu Laacher See, którą podał londyński dziennik Daily Mail w dniu 2 stycznia. Okazją do tego stały rozważania o jego zagrożeniu dla brytyjskiej stolicy.
Można się domyślać, że w grze tej chodzi o to, kto, komu winien ustąpić. Czy z Niemiec trzeba uciekać przed wulkanem zagrażającym całej Europie? Jako ich najbliżsi sąsiedzi winniśmy przede wszystkim zachować zimną krew i nie popadać w żadną panikę. Z drugiej strony jednak nie zaszkodzi bacznie obserwować i analizować wszystkie informacje napływające w sprawie wulkanu Laacher See. Wszak przyroda jest nieobliczalna i z jego rzeczywistym przebudzeniem się może być jeszcze różnie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
W imieniu redaktora dziękujemy za czujność. Redakcja
Drogi redaktorze Skala Marcelego? A może skala Mercallego? Trochę szacunku dla czytających.