Większe wydobycie w tym roku i potrzebę wzrostu wydajności pracy zapowiedział w Katowicach, 27 marca, Jarosław Zagórowski, prezes JSW. Planowano wydobyć 13,3 mln ton węgla. Uda się wydobyć nie więcej, jak 13,6 mln t. W przyszłości, by podołać zagranicznej konkurencji, we wszystkich spółkach węglowych trzeba będzie doprowadzić do wzrostu wydajności pracy.
- Połowę kosztów w górnictwie węgla kamiennego stanowią płace - przypomniał prezes Zagórowski podczas debaty na IV Forum Polski Węgiel.
Jego zdaniem w niedalekiej przyszłości polski węgiel będzie musiał konkurować na rynku krajowym z importowanym; głównie z Australii i Rosji. Jako przykład nadciągającego trendu podał przykład elektrowni Dolna Odra, która podpisała kontrakt na dostawy rosyjskiego węgla.
- Ceny węgla są zmienne, rosną koszty wydobycia, trzeba więc podnieść efektywność pracy.
Dowieźć górnika do kopalni, by nie tracił czasu i siły na dotarcie do niej, przetransportować go, jak najszybciej i najbliżej, do miejsca pracy, poprawić jej komfort - poprzez lepszą wentylację, klimatyzację itd. To wszystko trzeba realizować, ale do tego - dodał Zagórowski - trzeba zmiany dotychczasowego systemu wynagradzania, w którym płaci się nie za to, że się należy, bo firma ma zysk, ale za to, jak się pracuje i jaki efekt ta praca przynosi.
W ub. roku zysk netto Grupy JSW wyniósł ok. 2,1 mld zł. Taki dobry wynik jest pochodną - jak przyznał prezes Zagórowski - wyjątkowo dobrych cen na węgiel produkowany przez JSW. Na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy trafi minimum 30 proc. zysku. Na inwestycje spółka przeznaczy ok. 1,5 mld zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.