Jeszcze do niedawna - wobec zasobów na wyczerpaniu - wydawało się, że rok 2015 będzie kresem produkcyjnej aktywności kopalni Wieczorek. I oto katowicka staruszka zaskoczyła wszystkich, którzy tak myśleli. W sporządzonym przez specjalistów rankingu kopalń, legitymujących się największym postępem w 2011 roku, znalazła się na drugim miejscu. Co więcej, dyrektor Wieczorka Marek Pieszczek zapowiada, że koła na wieży szybowej zakładu będą się kręciły sporo dłużej.
Z tym "zamiataniem" to oczywiście przejaskrawienie, niemniej Wieczorek wybiera obecnie - jak to określa dyrektor - wszystko to, co jeszcze zostało, a czego nie chcieli poprzednicy.
- Są to generalnie ostatnie warstwy pokładu 510, naznaczone zaszłościami i trudnościami geologiczno-górniczymi. Tutejsze ściany, o miąższościach w granicach od 2,6 do 3 metrów, można by, mimo bardzo krótkich wybiegów, uznać za atrakcyjne, ale są też kłopotliwe w eksploatacji. Najwięcej problemów w ich prowadzeniu przysparzają trudne warunki stropowe. Fedrowanie w takich frontach wymaga szczególnego górniczego rzemiosła - tłumaczy dyrektor Pieszczek.
Inwestycyjna mądrość
W ubiegłym roku Wieczorek miał w ciągłej eksploatacji po 3-4 ściany, z dostosowanym do odtwarzania takiego frontu natężeniem robót przygotowawczych. Średnie dobowe wydobycie ze ściany przekraczało 2 662 t. Zysk jednostkowy sięgał niespełna 40 zł na tonie. Roczna wartość sprzedaży na jednego zatrudnionego wyniosła nieco ponad 215 280 zł.
- Pomimo ostatków w zasobach atutem Wieczorka jest doskonale przygotowana, doświadczona załoga, która w tak trudnych warunkach radzi sobie z problemami. Dopełnieniem jej profesjonalizmu jest postęp techniczny. W staruszce potrafimy też mądrze inwestować - wyjaśnia nadspodziewanie dobre rezultaty kopalni jej dyrektor, w pierwszej kolejności chwaląc liczącą 2300 pracowników załogę.
Fedrowanie tego, czego nie chcieli poprzednicy, uzasadniają doskonałe walory tutejszego węgla.
- Nasz produkt jest znany w całej Polsce, toteż nie mamy jakichkolwiek problemów z jego sprzedażą. Jest poszukiwany tak przez energetykę zawodową, jak i autoryzowanych sprzedawców. Rozmiary zasobów powodują jednak, że nie planujemy jakiejś produkcyjnej ekspansji. Chcemy kontynuować wydobycie mniej więcej na obecnym poziomie - mówi dyrektor Marek Pieszczek.
Zaglądanie do sąsiadów
Perspektywę eksploatacji dłuższą niż do 2015 roku przyniosła analiza wszelkich możliwych do wybrania zasobów. Takie możliwości otworzył przegląd parcel na obrzeżu macierzystego pola kopalni. Już w tej chwili biegną roboty, prowadzące do udostępnienia parceli w dawno wybranym już przez Wieczorek pokładzie 501. Na wrzesień planowany jest w nim rozruch ściany, która nie została wcześniej wyeksploatowana przez kopalnię Staszic.
- Kroi się bardzo trudny front. Będziemy w nim mieli do czynienia ze współwystępowaniem wszystkich zagrożeń naturalnych - metanowym, tąpaniami i pożarowym - w najwyższych kategoriach, stopniach i klasach. Jesteśmy jednak mocno zdeterminowani, aby tę ścianę przejść, ponieważ otworzy nam to drogę do kolejnych wysokowydajnych ścian w pokładzie 510, z zasobami szacowanymi na pół miliona ton bardzo dobrego węgla. To otworzy nam perspektywę fedrowania przynajmniej do 2017 roku, a na uwadze mamy jeszcze inne parcele w granicach eksploatacji kopalni Wieczorek - wyjaśnia dyrektor Pieszczek.
Niecodzienne wyzwanie
Przed katowicką staruszką pojawiła się kolejna nieodległa wizja - podziemne zgazowanie węgla. To w tej kopalni - prawdopodobnie już pod koniec przyszłego roku - ma zostać podjęta taka próba w rzeczywistych warunkach ruchowych.
- Lubimy wyzwania, chociaż - jak w przypadku każdego eksperymentu - łączą się z tym też pewne obawy. Ale podjęliśmy się tego zadania, wybraliśmy miejsce najbezpieczniejsze, gdzie - przy wielorakich zabezpieczeniach - cały proces powinien przebiegać pod całkowitą kontrolą. Chcemy spróbować z myślą o ewentualnej dywersyfikacji naszej działalności o nowy sposób eksploatacji. Powodzenie procesu zgazowania pozwalałoby liczyć na dalsze przedłużenie żywotności kopalni dzięki nowemu sposobowi eksploatacji węgla, niemożliwego do wybrania klasycznymi technologiami - uzasadnia zainteresowanie podziemnym zgazowaniem dyrektor Wieczorka.
Płynący estakadą kopalni Wieczorek potok węgla nie wyschnie jeszcze przez przynajmniej sześć lat.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pod nazwą trudności górniczo-geologiczne rozumie się że nikt normalny nie brał by takiego pokładu ale górnik naprawde potrafi wiele,a papier wszystko zniesie Urzędasy przeglądają papiery i wszystko się zgadza rączka rączke myje i tyle.