W krótszym, kilkuletnim horyzoncie czasowym, polscy wytwórcy energii powinni stawiać na technologie węglowe - ocenił w czwartek 23 lutego, w Katowicach prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk. Tego dnia odbyła się tam konferencja "Ochrona środowiska w energetyce 2012".
Prezes URE był proszony o określenie głównych wyzwań dla uczestników polskiego runku energetycznego na najbliższe lata. Jak mówił, będą się wiązały m.in. z pełnym wdrożeniem w 2015 r. tzw. trzeciego pakietu energetycznego - czyli ujednolicenia europejskiego rynku gazu i energii. Głównym wyzwaniem lokalnym będzie - według Woszczyka - sprostanie w latach 2015-2017 prognozowanemu popytowi na energię.
- W tym krótszym horyzoncie wydaje mi się, że wiem na co powinniśmy stawiać - jako regulator chciałbym na to stawiać. Ponieważ mamy węgiel, to ten węgiel mieć będziemy. Nie ma innej opcji dla Polski - nadal będziemy węgiel wykorzystywać, pytanie tylko, jak. Uważam, że wysokowydajne technologie przetwarzania węgla - czy tego chcemy czy nie - w sposób naturalny, biznesowy, będą pojawiać się na rynku - mówił Woszczyk.
Nie chcąc prognozować sytuacji na rynku energetycznym w Europie, prezes URE wskazał m.in., że jednym z czynników wpływu będzie m.in. utrzymywany na razie kierunek zaostrzania polityki klimatycznej. "Z drugiej strony mam wrażenie i przekonanie, że państwa członkowskie niekoniecznie tak bardzo wierzą już w ten sam kierunek (), gdy kryzys ekonomiczny zajrzał głęboko w oczy politykom" - ocenił.
Pytany, czy wobec mechanizmów wspierania odnawialnych źródeł energii (OZE), a także dociążania produkcji energii z węgla kamiennego, produkcja ta ma jeszcze sens, prezes Towarowej Giełdy Energii Grzegorz Onichimowski zaznaczył m.in., że określający to w znacznej mierze rynek handlu emisjami CO 2 jest rynkiem sztucznym, na którym ceny są w jakimś stopniu odbiciem pewnej strategii i polityki.
Jak mówił, obecnie na tym rynku m.in. widać, że schematy wsparcia dla energetyki odnawialnej stają się coraz mniej atrakcyjne dla inwestorów. - Być może okaże się więc, że nasza energetyka na wspólnym rynku - przynajmniej - jeśli ta tendencja nie zatrzyma się - da sobie doskonale radę - dodał Onichimowski.
Dyrektor inwestycji PGE GiEK Marek Wdowiak przypomniał, że przyczyną obecnych niskich cen CO2 jest sprzedaż ich pakietów przez KE, która musi sfinansować swój program - Rezerwa dla nowych instalacji 300". Cena w 2020 r. będzie zależała od determinacji KE w utrzymywaniu swojej polityki i m.in. tego, co się stanie z polskim wnioskiem derogacyjnym o przydział darmowych uprawnień do emisji CO2 dla energetyki na lata 2013-2020.
Wdowiak podkreślił też, że obecna niepewność dotycząca przyszłego wsparcia OZE zaczyna stwarzać problemy z realizowaniem zobowiązań w zakresie jej produkcji. Nawet w przypadku opłacalnego dziś współspalania (paliw tradycyjnych z biomasą), wobec niestabilności prawa producenci stają przed dylematami dotyczącymi odnowy mocy wytwórczych - szczególnie w ciepłownictwie.
Wiceprezes Taurona Stanisław Tokarski przypomniał, że historyczne maksimum produkcji tej spółki miało miejsce w styczniu tego roku, a rezerwa produkcji "jest już bardzo cienka". Ocenił jednak, że wobec inwestycji - prawdopodobnie nie będzie konieczności wprowadzania tzw. mechanizmu stymulującego, wynikającego z unijnej dyrektywy energetycznej.
Tokarski wskazał, że Tauron buduje swoje nowe moce, starając się mieścić w filozofii oparcia się w równych częściach na węglu, gazie i OZE. Zaznaczył m.in., że inwestującym wytwórcom przeszkadza brak wyraźnego sygnału co do wsparcia poszczególnych OZE w przyszłości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.