Na świecie, a szczególnie w Europie, upowszechniła się opinia, że w kopalniach podziemnych mogą pracować tylko mężczyźni. W Australii jest zupełnie inaczej. Czternaście lat temu, w 1998 r., w przemyśle wydobywczym tego państwa-kontynentu pracowało 8400 kobiet. Od tego czasu ich liczba wzrosła o ponad 100 procent. Dziś w tamtejszych kopalniach odkrywkowych i głębinowych pracuje około 17 500 pań. Dodajmy, że Australia ma niewiele ponad 22 mln ludności.
Zatrudniania kobiet na dole zabrania 45. konwencja Międzynarodowej Organizacji Pracy z 1935 r. Powód: panujące tam wysokie ciśnienie i stałe zagrożenie życia.
Jednak w lutym 2005 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał konwencję za przestarzałą i wezwał państwa Unii do jej wypowiedzenia. Zrobiła to już: Finlandia, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Szwecja oraz Wielka Brytania. Ostatnio konwencję wypowiedziała Estonia, a siedem kolejnych państw zgłosiło taki zamiar: Austria, Czechy, Grecja, Hiszpania, Węgry, Portugalia i Słowacja.
W Australii już od dawna firmy górnicze zatrudniają kobiety. Pracują one na różnych stanowiskach.
W kopalniach odkrywkowych przeważnie są kierowcami dużych ciężarówek- truck'ów. Przewożą one nawet 240 t węgla. Panie odpowiedzialne są za bardzo drogie samochody oraz cenny ładunek. Tona czarnego złota kosztuje 250 dolarów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.