Z prędkością kilku metrów na godzinę porusza się osuwisko na "zwałowisku zewnętrznym" w kopalni węgla brunatnego Turów. Trwa akcja ratunkowa - poinformowała portal górniczy nettg.pl rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk.
Pierwsze symptomy, że coś się dzieje wystąpiły już wczoraj (26 września). Na szczęście osuwisko nie zagraża ludziom, ale powoduje duże straty w sprzęcie.
Na miejscu zebrali się m.in. specjaliści z Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy zastanawiają się, w jaki sposób można powstrzymać osuwisko.
Jak wyjaśniła rzeczniczka WUG, nie ma zagrożenia dostaw węgla dla tamtejszej elektrowni.
Kopalnia Węgla Brunatnego Turów znajduje się w południowo-zachodniej części województwa dolnośląskiego, tuż u zbiegu granic trzech państw: Niemiec, Czech i Polski. Jest jednym z najważniejszych i największych zakładów przemysłowych w tej części Dolnego Śląska.
W zakres działalności KWB Turów wchodzi głównie górnictwo i wzbogacenie węgla brunatnego, wydobywanie kruszywa i gliny, unieszkodliwianie odpadów i ochrona środowiska przed ujemnymi skutkami działalności górniczej, w tym rekultywacja terenów pogórniczych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przeczytaj pierwsze zdanie artykułu.
Tak czy owak ktoś dał doopy. Na matkę naturę nie zgonią.
Przykro mi, ale piszesz kompletne bzdury. Poszło zwałowisko wewnętrzne, a nie zewnętrzne.
Nie wiem na ile jest czasu, ale chyba najlepszym rozwiązaniem było by przemodelowanie systemu odstawy i usypanie zwału oporowego pod osuwającą się skarpą.