O godz 20.28 w poniedziałek (15 czerwca) ratownicy prowadzący akcję w ruchu Śląsk kopalni Wujek odnaleźli ciała dwóch poszukiwanych górników - poinformował portal górniczy nettg.pl Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy zakład zlokalizowany w Rudzie Śląskiej.
Jak ustalił portal górniczy nettg.pl, ciała znajdowały się na skrzyżowaniu pochylni badawczej z przecinką "4".
Przypomnijmy, że akcja ratownicza w ruchu Śląsk była prowadzona od 18 kwietnia. To wtedy po potężnym tąpnięciu na powierzchnię nie wyjechało dwóch górników: sztygar i ślusarz.
Ratownicy w pierwszych godzinach akcji próbowali się do nich dostać przez chodniki prowadzące do ściany 7 w pokładzie 409. Niestety w wyniku tąpnięcia wyrobiska zostały silnie zaciśnięte.
Wówczas pojawiła się koncepcja drążenia nowego chodnika oraz wykonania odwiertu z powierzchni do rejonu, w którym powinni przebywać zaginieni. Pracę nad nim rozpoczęły się 23 kwietnia, a zakończyły 5 maja. Tego dnia wprowadzono do niego kamerę, która niestety nie zlokalizowała mężczyzn. Pokazała jednak skalę zniszczeń.
Później w otwór wprowadzono zestaw składający się z mikrofonu i głośnika. Za jego pośrednictwem próbowano nawiązać kontakt z górnikami. Próby te również nie przyniosły efektu. Ostatecznie 12 maja otwór został zamknięty i zabezpieczony. Od tego momentu akcja w ruchu Śląsk była prowadzona pod ziemią.
Kombajn, którym drążono chodnik ratowniczy, został złożony w ekspresowym tempie. Zwykle montaż takiej maszyny trwa ok. tygodnia, w ruchu Śląsk uporano się z tym w przeciągu trzech dni. Kombajn torował drogę ratownikom, którzy mogli prowadzić odwierty do sąsiednich wyrobisk, aby sprawdzić ich stan po tąpnięciu. Ratownicy wycinali także łuki obudowy chodnikowej oraz usuwali pozostałości po instalacjach zniszczonych w czasie tąpnięcia. Prowadzenie akcji utrudniał metan, aby go wyprzeć z wyrobisk ratownicy stosowali specjalną piankę rozprężającą oraz przewietrzali wyrobiska. Gdy tylko atmosfera pozwalała zastępy rozpoczynały penetracje.
W sobotę (13 czerwca) ratownicy odnaleźli aparat ucieczkowy oraz odzież roboczą jednego z zaginionych. Na kolejny ślad po mężczyznach natrafiono w poniedziałek (15 czerwca) ok. godz 18. Wówczas znaleziono kurtkę powieszoną na ociosie. Blisko trzy godziny później ratownicy odnaleźli ciała mężczyzn.
Akcja w ruchu Śląsk był trudna ponieważ wyrobiska ratownicze były drążone w utrzymującym się na bardzo wysokim poziomie zagrożeniu metanowym, wysokim zagrożeniu tąpaniami oraz wysokiej temperaturze i wilgotności. Ponadto w czasie jej trwania uzyskiwano duże postępy dobowe od 20 do 30 m, co wywoływało problemy organizacyjne dotyczące m.in. transportu materiałów, prowadzonej profilaktyki wentylacyjno-metanowej przy wyznaczonym ograniczeniu zatrudnienia pracowników na całej długości dowierzchni ratowniczej. Trzeba też zaznaczyć, że drążona dowierzchnia przechodziła przez wyrobiska, w których panowała atmosfera niezdatna do oddychania.
Ze względu na to, że chodnik był drążony w skale, której struktura nie była jednolita, akcja niosła ze sobą duże niebezpieczeństwo. Wcześniej, w całym tym rejonie różne kopalnie prowadziły wydobycie węgla, zostawiając stare wyrobiska. Nie dało się też jednoznacznie określić jaki wypływ na układ skał wywarł potężny wstrząs z 18 kwietnia. Wyrobisko było drążone w nieodprężonym pokładzie zaliczonym do III, najwyższego stopnia zagrożenia tąpaniami.
Ponadto występowało wysokie zagrożenie metanowe w rejonie drążonej dowierzchni ratowniczej. Pokład 409 jest zaliczany jest do najwyższej IV kategorii zagrożenia metanowego. Utrudnieniem była także wzrastająca temperatura i wilgotność powietrza. Zawężona obudowa stosowana w akcji sprawiała, że utrudniona była wymiana powietrza w chodniku.
Akcja trwała tak długo ponieważ drogami prowadzącymi do ściany 7 nie dało się przejść. Chodniki zostały zawężone, zaciśnięte. Spąg (ich dolna część) uderzyła o strop. Podawane czasem wymiary: od 1,2 do 0,2 metra, to nie oznaczały wielkości wolnej przestrzeni, która tam pozostawała, lecz odległość od poziomu wysokości spągu w stosunku do stropu. W przestrzeni tej mieściła się - oprócz skał - także znaczna część infrastruktury technicznej, jaka znajdował się w chodnikach: rurociągi, kable, elementy konstrukcji kolejki podwieszanej, kotwy.
Usunąć to wszystko można było tylko ręcznie. Usuwanie mechaniczne mogłoby spowodować powstawanie iskry i zapłon metanu. Z tego powodu zaniechano ręcznego wykonywania "chodnika" (tunelu 1x1m) prowadzącego przez rumosz i skupiono się na drążeniu chodnika ratowniczego.
Jak ustalił portal górniczy nettg.pl, ciała góników znaleziono w rejonie, który na szkicu został oznaczony czerwonym punktem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie o to chodzi. Aparat i tak dużo by nie pomógł przy takim czasie. Chodziło mi o brak jakiejkolwiek informacji. Nie wiadomo czy aparat został pod ścianą powieszony na ociosie, czy może został znaleziony zużyty otwarty. nie wiadomo czy zginęli przez uduszenie, z glodu czy jak...
Wyrazy wspolczocia dla rodzin a chlopakom Wieczny Odpoczynek odeszli na WIECZNA SZYCHTE . A do tych co mowia ze nie urzyli aparatow ucieczkowych to jak sie nie znacie i niewyobrarzacie sobie nawet jak to wyglada na dole to lepiej sie nie wypowiadac chlopy uciekali-ratowali sie wierzyli ze uda sie im wydostac ale prawdopodobnie braklo tlenu[5%metanu wypycha 1%tlenu]CZESC ICH PAMIECI
A znalezione aparaty ucieczkowe były używane czy nie? Chyba, że nie uciekali z aparatami? chociaż jeśli od miejsca ich znalezienia do aparatów nie było zawalu to pewnie by się po nie wrócili, czyli powinny być zużyte? Miejmy nadzieję, że nie cierpieli długo... [*]
oni postąpili logicznie, uciekali przez ścianę , z miejsca, w którym nastąpił wstrząs w kierunku przeciwnym ... niestety natrafili na zawał i pułapkę bez wyjścia ... Poniżej chodnika 7 piszą na khw stronie , że spąg jest lekko popękany , nie było metanu , był tlen i woda.... aż się kręci łza w oku , że nie udało się ich uratować.... ponoć znaleziono ich w pozycji siedzącej obok siebie ........... Wieczny odpoczynek racz im dać Panie !
w jakim wieku byli ci chłopcy??
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie... Od początku codziennie śledziłem postępy akcji ratowniczej. Nadzieja umiera ostatnia. Na ul. Śmiłowickiej, ok. 300 m od miejsca, gdzie robiony był odwiert stoi stary Krzyż. Może by umieścić przy nim tablicę upamiętniającą to smutne wydarzenie?
ml elektryku skad ty masz takie informacje o dlugosci tego chodnika chyba z kosmosu
5a jest dość długi jeśli dobrze pamiętam ma coś 600-700 metrów wiec raczej nie wydaje mi się zęby był drożny pod takim tompnięciu
ostatni kontakt z nimi był z napedu sciany 7 wiec logiczne że tam kierowano kombajn,jedyne co dziwi to czemu odwierty wykonywane z dowierzchni ratowniczej do db1 nie wykazały tej pustki,może wtedy akcja trwałaby krócej...ale to tylko nasze gdybania:(
a jeszcze jedno czemu ratownicy nie spenetrowali wcześniej przecinki 4 przecież dużo wcześniej by i znaleźli jeśli czerwona kropka oznacza skrzyżowanie db1 z przecinką 4
Przecież nie wiedzieli że wszystkie chodniki są zaciśnięte po prostu szli tymi chodnikami którymi szło przejść
Wg mnie przeżyli tapniecie szukali drogi ucieczki metan wyparl tlen i poprostu udusili się, ale dlaczego zostawili aparaty? to
5a/5b w kierunku zachodnim to zawał, "z tyłu" nic nie ma, jakby koniec pola...
Nie zapomne ich , beda ze mna na dole ,na powierzchni i w sercu... Szczesc Boze Marcin .. Szczesc Boze Lechu...
Chodziło mi gdzie biegnie to wyrobisko w kierunku zachodnim. Bo tego nie widać na szkicu a nie znam tej kopalni. Ale fakty są takie, że sam wstrząs przetrwali, skoro zostawili aparaty i tak daleko doszli :(
górnik 5a,5b =prowadza kolejno do db1 i do centralnej jak na szkicu centralna do przekopu db1 i centralna ponizej 2przecinki zacisnieta...
Wygląda na to, że chłopy przeżyły wstrząs. Zostawili aparaty i bluzy w rejonie ściany i uciekali najkrótszą drogą, ale trafili na zawał :( a tam co się stało to już sfera domysłów. Zabrakło powietrza? Albo tam oczekiwali na pomoc i bali się wracać w stronę ściany? Co tam się właściwie działo. Czy jest możliwość zamieszczenia szkicu z szerszym rejonem? Dokąd prowadzi Chodnik badawczy 5a ? To mnie ciekawi? Czy była mozliwość dojścia od tamtej strony w ten rejon?
Szkic jest w poprzedniej wiadomości: Ratownicy budują lutniociąg
mozna skasować poprzedni komentarz, mogę redację prosić o dodatkowy szkic z zaznaczeniem miejsc zawalonych (stwierdzonych odwiertami z dowierzchni badawczej? Rozjaśniłoby to sytuację
doszli do zawału skoro nie idzie ich wyciagnac to znaczy że sie pewnie gdzies wczołgali i szukali wyjscia...
Czy dowierzchnia badawcza 1 lub chodnik bad 5a były drożne? Mieli szanse gdyby użyli aparatów?
To oni na wyjazd szli bez aparatów ?
masakra,chopy przeszli kawał drogi i do konca walczyli... niech im ziemia lekko bydzie[*]
Nareszcie Rodziny będą mogły pochować swoich bliskich- bo to dla nich bardzo ważne-wyrazy współczucia dla rodzin ofiar