Zgodnie z prawem za szkodę wywołaną ruchem zakładu górniczego odpowiada przedsiębiorca, który taki ruch zakładu górniczego prowadził. W pierwszej kolejności należy zgłosić szkodę przedsiębiorcy górniczemu, którego działalność doprowadziła do jej powstania. Ustawa nakłada na poszkodowanych obowiązek podjęcia próby ugodowego zakończenia sporu z przedsiębiorcą górniczym i dopiero w razie braku porozumienia, możliwe jest skuteczne wytoczenie powództwa sądowego. Przedsiębiorca powinien w ciągu 30 dni rozpoznać zgłoszenie poszkodowanego. Postępowaniem przedsądowym w sprawie likwidacji szkód górniczych zajmuje się w praktyce administracja kopalni, której działalności dotyczy zgłoszona szkoda.
Niestety, postępowanie sanacyjne, którym została objęta kopalnia Silesia, uniemożliwia wypłaty odszkodowań. O wyjaśnienie poprosiliśmy Marcina Sutkowskiego, głównego akcjonariusza Bumechu, do którego należy Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia.
- Jest dużo wniosków o szkody górnicze. Większość z nich została przez kopalnię uznana na podstawie opinii ekspertów, podpisano stosowne porozumienia. Płaciliśmy za szkody, jednakże w stopniu niewystarczającym w miarę pogarszania się sytuacji rynkowej. Od dnia otwarcia postępowania sanacyjnego nie możemy dokonywać płatności za szkody powstałe przed dniem jego otwarcia, ponieważ stanowią one wierzytelności układowe z mocy prawa i ich regulowanie jest niedopuszczalne. Dopiero zatwierdzenie przez sąd sposobu rozliczeń i spłaty wierzycieli określi procedurę likwidacji szkód i wypłaty rekompensat – tłumaczy udziałowiec.
- Zgodnie z przepisami prawa restrukturyzacyjnego, otwarcie postępowania sanacyjnego wstrzymuje zapłatę długów do czasu zawarcia i zatwierdzenia przez sąd układu z wierzycielami. Niestety roszczenia mieszkańców Goczałkowic również trafią do układu. Jest to dla nich wielki problem, a dla nas wyrzut sumienia. Mieszkańcy Goczałkowic znaleźli się w tej sytuacji w sposób niezawiniony. W pełni zgadzamy się, że należne i uzgodnione przez rzeczoznawców szkody, wyrządzone przez kopalnię, należy mieszkańcom usunąć lub zrekompensować (zapłacić odszkodowanie). Nieszczęściem polskich gmin jest jedynie to, że wydawano pozwolenia na budowę, na terenach górniczych, często bez nakazu niezbędnych zabezpieczeń, realizowanych na koszt kopalń. W pełni zgadzamy się ze stanowiskiem wójt gminy Goczałkowice-Zdrój w zakresie zgłoszonych poprawek do nowelizacji Ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w komisji sejmowej. Niestety m.in. w związku z nierównym traktowaniem podmiotów, nasza spółka znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, uniemożliwiającej ich bieżącą realizację. W przypadku włączenia PG Silesia do systemu wsparcia, przewidzianego w Ustawie (o funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego), najpewniej ustaną przesłanki prowadzenia sanacji i będzie można przywrócić wypłacanie zobowiązań wobec poszkodowanych mieszkańców za szkody górnicze – podsumowuje Marcin Sutkowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Miszczostwo Świata! Wszczęto postępowanie sanacyjne więc wszyscy powinni poskładać się na biedną kopalnię! I cieszyć się, że nam dalej będzie rujnować dorobek życia! W Libiążu trzęsie i wszyscy się cieszymy że mamy kopalnię. Miszczostwo Świata!