Jak się okazuje, najsilniejsze związki zawodowe są w górnictwie. Ostatnio ich sprzeciw dla proponowanej przez Skarb Państwa prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej, skoncentrował na nich szczególną uwagę. Podobnie zresztą jak przepychanki i awantury z policją w tle w KGHM Polska Miedź SA w Lubinie. Na szczytach władzy odezwały się głosy potępienia na podobne postępowanie. Zabrał w tej sprawie głos premier i minister skarbu. Swoje oburzenie wyraził też Business Centre Club. Wszyscy są zgodni, że tak dalej być nie może. Związkowcy jako pracownicy najemni nie mają prawa dyktować właścicielowi, jak ma postępować ze swoim majątkiem. Przy tej okazji padły oświadczania, że wszelkie burdy i awantury są niedopuszczalne i będą ścigane z całą surowością prawa.
Partia polityczna
Reforma
Byle nie u mnie
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie redaktorze "Otóż większość prawników uważała, ze nie stanowi to przestepstwa pod warunkiem, że prokuratorzy świadczą swoje usługi na rzecz przestępców po godzinach pracy!!" A cóż to byli za prawnicy? Zapewniam pana redaktora, że nie jest to prawdą. Przepisy to wykluczają, np. ustawa o prokuraturze. Art. 14. 1. Prokuratorem może być powołany ten, kto: 2) jest nieskazitelnego charakteru, Art. 44. 2. Prokurator powinien w służbie i poza służbą strzec powagi sprawowanego urzędu i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności prokuratora lub osłabiać zaufanie do jego bezstronności. "Takie to są skutki prawnie zalegalizowanej współpracy zz i pracodawców." Współpraca ta jest niezbędna. Kodeks Pracy, Art. 18 ust 2. Pracownicy uczestniczą w zarządzaniu zakładem pracy w zakresie i na zasadach określonych w odrębnych przepisach. Żaden przepis nie obliguje pracodawcy do fundowania tych dóbr, które pan wymienia. Nie wiem, dlaczego pan sobie ubzdurał taki pogląd. Przecież pracodawca zatrudnia mnóstwo prawników, którzy wiedzą, jak prawidłowo sporządzić właściwe umowy. Są też inne ustawy, które zawierają zwrot "na warunkach określonych w umowie", np. ustawa o pkzp. Jeszcze raz solennie zapewniam pana redaktora, że żadne przepisy nie zezwalają na takie sytuacje, które pan wcześniej wymienił. np Kodeks Spółek Handlowych Art. 585. § 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę - podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie. np. Kodeks Karny Art. 296. § 1. Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. To patologie, które powinny być zwalczane przez właściwe organy państwa. "My udajemy, że bronimy interesów pracowniczych, a wy udajecie, że jesteście naszymi przeciwnikami." Związki zawodowe konkurują ze sobą. Jeżeli pracownikowi odpowiada przynależność do związku, który wcale nie broni jego interesu, to wyłącznie sprawa wolnego wyboru tego pracownika. Na tym polega demokracja i wolność wyboru.
cd stwarza wielce uzasadnione podejrzenia, że cała ta zabawa ma charakter gry w złodzieji i policjantów. My udajemy, że bronimy interesów pracowniczych, a wy udajecie, że jesteście naszymi przeciwnikami. Wszelkie oznaki tej mniej lub bardziej udanej gry pozorów winne być eliminowane i o to chodzi w całym moim tekście. Domagam się pełnej niezalezności zz od pracodawcy, co niestety z wyżej wymieniony powodów prawnych w Polsce nie jest jeszcze możliwe. Jednym z dowodów na ten stan rzeczy jest stosunek zz do wypadków w górnictwie. oto czołowy lider krajowych związków zawodowych będacy jednoczesnie posłem na Sejm RP, po tragicznym wydarzeniu w kopalni, w którym zgineli górnicy, oswiadcza, że pracodwca nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności, gdyż zrobił on wszytko, co było w jego mocy. Tymczasem ten sam pracodawca w dziennilu TVP-1 oświadcza, że to nie jego wina tylko św. Barbary, która nie dość wystarczająco opiekuje się górnikami. Takie to są skutki prawnie zalegalizowanej współpracy zz i pracodawców.
Proszę pana zzp o zrozumienie mojej argumentacji. istota mojej krytyki jest sam fakt zobowiązania pracodawcy do świadzczeń na rzecz związków zawodowych. To coś takiego, jak kiedys brałem udział w dyskusji na temat zatrudnienia prokuratorów przez przestępców przeciwko, którym prowadzą oni służbowe dochodzenia. Otóż większoś prawników uważała, ze nie stanowi to przestepstwa pod warunkiem, że prokuratorzy świadczą swoje usługi na rzecz przestępców po godzinach pracy!! Tu zachodzi ten właśnie przypadek, kiedy istnieje tak drastyczna różnica pomiędzy interesami zz, a pracodawcą, nie powinien on pod żadnym pozorem świadczyć swoich usług na rzecz przeciwnika. Słyszałem nawet, że niektóre gangi postanowiły wesprzec "biedną" policję w nowe i szybkie samochody, które chcą im zgodnie z prawem przekazać w formie darowizny. Proszę wybaczyć, ale ta "darowizna" nosi wszelkie znamiona korupcji i przekupstwa urzedników aństwowych dokonana w świetle obowiązujacego prawa. Uważam, że prawo nie może być wykorzystywane na rzecz przesteców, przeciwko którym zostało ono stworzone. w tym wypadku obrona przez zz pracodawcó do fundowania zz róznych lokali i usług, stwa
Proszę pana zzp o zrozumienie mojej argumentacji. istota mojej krytyki jest sam fakt zobowiązania pracodawcy do świadzczeń na rzecz związków zawodowych. To coś takiego, jak kiedys brałem udział w dyskusji na temat zatrudnienia prokuratorów przez przestępców przeciwko, którym prowadzą oni służbowe dochodzenia. Otóż większoś prawników uważała, ze nie stanowi to przestepstwa pod warunkiem, że prokuratorzy świadczą swoje usługi na rzecz przestępców po godzinach pracy!! Tu zachodzi ten właśnie przypadek, kiedy istnieje tak drastyczna różnica pomiędzy interesami zz, a pracodawcą, nie powinien on pod żadnym pozorem świadczyć swoich usług na rzecz przeciwnika. Słyszałem nawet, że niektóre gangi postanowiły wesprzec "biedną" policję w nowe i szybkie samochody, które chcą im zgodnie z prawem przekazać w formie darowizny. Proszę wybaczyć, ale ta "darowizna" nosi wszelkie znamiona korupcji i przekupstwa urzedników aństwowych dokonana w świetle obowiązujacego prawa. Uważam, że prawo nie może być wykorzystywane na rzecz przesteców, przeciwko którym zostało ono stworzone. w tym wypadku obrona przez zz pracodawcó do fundowania zz róznych lokali i usług, stwa
Panie redaktorze "Tekst ten został powtórnie zamieszczony na stronach internetowych miasta Lubina (siedziba KGHM), gdzie został przyjęty bez żadnego echa." Brak echa, brak zaprzeczeń strony na oskarżenia nie oznacza potwierdzenia zarzucanych faktów. Ta stosowana w procesach cywilnych (kpc) zasada nie sprawdza się w życiu medialnym. Związki zawodowe nie muszą reagować na krytykę albowiem prawo prasowe nie obliguje ich do tego. Krytyka prasowa nie powinna jednak przybierać formy zniesławienia czy pomówienia, że o fałszywych oskarżeniach nie wspomnę. Art. 212 kodeksu karnego § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego. Rozważmy temat artykułu hipotetycznie. Jeżeli któreś związki zawodowe przyjmują te dobra (darmowe lokale, darmowe telefony, darmowe samochody służbowe) od pracodawcy, to mamy do czynienia z darowizną. Jeżeli jest właściwie zaksięgowana jako przychód, to kodeks karny skarbowy nie będzie miał zastosowania. Ciekawsza jest sytuacja po stronie pracodawcy, który lekką ręką takie darowizny czyni. Jeżeli jest to pracodawca prywatny, to pół biedy. Przy pracodawcy państwowym lub samorządowym takiej możliwości już nie ma. Bo i podstawy prawnej ku temu nie ma. Ustawa o związkach zawodowych mówi: "Art. 33. 1. Pracodawca, na warunkach określonych w umowie, jest obowiązany udostępnić zakładowej organizacji związkowej pomieszczenia i urządzenia techniczne niezbędne do wykonywania działalności związkowej w zakładzie pracy." "...na warunkach określonych w umowie...". To jest rdzeń tego przepisu. Gdzie pisze, że to ma być bezpłatnie? A czy warunki umowy mogą odbiegać od cen rynkowych to niechaj rzeczoznawca wyceni, na zlecenie prokuratury. Moglibyśmy jeszcze długo dyskutować na ten temat. Stańmy na tym, że jeżeli są panu znane przestępstwa pracodawców, zaklasyfikowane pod ogólnym tytułem niegospodarności powierzonym mieniem (darmowe lokale, darmowe telefony, darmowe samochody służbowe), dotyczące nieprawidłowych relacji majątkowych przedsiębiorcy ze związkami zawodowymi, to proponuję zgłosić te fakty organom prokuratury. pozdrawiam
p. emeryt a czy po połączeniu tych dwoch kopalń jakoś uległa zmianie liczba osob zatrudnionych w administracji ??? Zapewne tez nie !!! Czy to tez nie jest patologią ???
Szacunek dla pana redaktora!Pisze pan o sytuacji zw zaw w KGHM ale jako były pracownik górnictwa na Górnym Śląsku zapewniam że w górn węglowym jest podobnie Jako przykład niemocy prawnej podam tylko taki kwiatek:są łączone dwie kopalnie więc struktury kilkunastu różnych zw zaw powinno się połączyć!Nic bardziej mylącego!Panowie i Panie(są przecież jeszcze Przeróbkarze)związkowcy zw BOSAMI za drobne upominki zbierają chętnych na członków swej organizacji zakładowej(chociażby tylko na krótko)żeby uratować swoje STOŁKI I to jest wszystko zgodne z obowiązu jącym aktualnie prawem ???Jeżeli nie to zarządzający polskim górnictwem powinni oddać do tej pory pobrane pieniądze za takie zarządzanie.
Dodatkowo wyjaśniam, że w sprawie "zmówienia" tego "szkalującego" tekstu redakcja nettg pl długi czas nie chciała go zamieścić na swoich stronach internetowych, aby uniknąć podobnych do Pana zzp oskarżeń i pomówień. Po moich kilkakrotnych interwencjach zgodziła się ona na jego publikację. Wszystko to mozna sprawdzić. Tekst ten został powtórnie zamieszczony na stronach internetowych miasta Lubina (siedziba KGHM), gdzie został przyjęty bez żadnego echa.
Po pierwsze od wierszówki się nie wymawiam, bo z czegoś żyć muszę. Piszę owszem na zamówienie i tu trafił Pan w dziesiątkę. Gdym nie pisał na zamówienie pies z kulawą nogą nie przeczytał by tego tekstu, a redakcja by go nie zameściła. Jest to zamówienie społeczne, zawodowe, gospodarcze, związkowe itd. Temu zamówieniu staram się sprostać. Nie ubieram się w "piórka" specjalisty w żadnej branży o której piszę, bo nim nie jestem, nie będę i nie mam nim zamiaru być. Po pierwsze jest to niemożliwe z przyczyn czysto technicznych i organizacyjnych. Swoją rolę pełnię na zasadzie sformułowanej przez polskiego filozofa Tadeusza Kotarbińskiego, który napisał że trzeba wiedzieć coś o wszystkim i wszytko o czymś. To wszystko "o czymś" to gospodarka surowcowa i górnictwo podziemne oraz odkrywowe w którym pracowałem przez blisko pół wieku. Piszę natomiast o zjawiskach, które zauważam w naszym społeczeństwie. Przyjmuję do wiadomosci wszelkie w tej sprawie sprostowania, uzupełnienia i wypowiedzi dyskusyjne. Również Pana wypowiedź bardzo sobie cenię, choć nie ze wszystkm się zgadzam. Na tym moim zdaniem polega właśnie dziennikarstwo. Byłem też założycielem zz i działałem w jego strukturach górniczych na terenie KGHM. Myslę, ze prawo jakie dotyczy działających tam zz jest takie same jak na Górnym Ślasku. Otóż zz ma tutaj lokale za darmo od pracodawcy i opłaca on ich etety funkcyjne. Czyżby na Górnym Śląsku było inaczej? Jeżeli tak jest to opisane patologie dotyczą tylko KGHM. Dlaczego są one zatem tolerowane? Jeżeli na Górnym Śląsku górnicze organizacje związkowe mają swoje lokale poza zakładem pracy i nie są opłacane ich etaty z funduszu płac pracodawcy, to zwracam honor i oświadczam, że się myliłem. W błąd wprowadziła mnie sytuacja w KGHM. Jest to jednak o tyle dla mnie dziwne, ze organizacje zwiazkowe KGHM są zrzeszone w strukturach zz krajowych, gdzie niby powinno obowiązywac to samo prawo w stosunku do wszystkich zwiazków zawodowych. Odnośnie rzetelności dziennikarskiej to proszę zauważyć, ze każdy ma prawo do błędu. Sądy się mylą, które wydają prawomocne wyroki. Niestety jestem tylko człowiekiem i również popełnaiam błędy. Staram się je jednak naprawić na miarę moich mozliwosci. Wszystkich dziedzin o których pisze nie jestem w stanie opanować w stopniu doskonałym, i nikt z żyjących na tym świecie raczej tego nie potrafi. Współpracowałem z belgijskimi zz metalowców i stąd pochodzą moje doświadczenia. Przykro mi prostować pomówienia pod moim adresem. Trybuna Górnicza i jej portal internetowy nie zamawia u mnie żadnego tekstu. Piszę je z własnej potrzeby i na własną odpowiedzialność. Uważam, że tekst, który napisałem nie ma charakteru szkalującego, ale jest on nadal materiałem rzeczowym, choćby w stosunku do zz w KGHM, jeżeli nie dotyczy on wszystkich zz w skali kraju. Być może, że w stosunku do zz "Pracownik" który nie pobiera od pracodawcy żadnych profitów lokalowych i funkcyjnych jest on krzywdzący. Proszę jednak zauważyć, że na rynku licznych organizacji zz "Pracownik" jest jednym z mało jego liczących się struktur krajowych. Mój tekst dotyczy sytuacji krajowej, a nie konkretnego szczególu jakim jest zz "Pracownik". Pozostałe dominujące zz w strukturze krajowej korzystają pełnymi garściami z tego, co tu opisłaem. To ich głównie dotyczy opisywana tu sytuacja. Dlaczego one milczą na ten temat? Dziekuję za dyskusję i życzę sukcesów związkowych. Pozdrawiam.
Panie redaktorze Rozumiemy się i to doskonale. "Owszem mogę do niego zajrzeć i podszkolić się również w tej materii." To pańskie zdanie oznacza, że nie zna pan tych przepisów. Nie znając tematu, nie zadał pan sobie trudu, by się z nim rzetelnie zapoznać. Za to wypisuje pan oskarżenia wyssane z palca, nie mające żadnego oparcia ani w faktach, ani w przepisach. "Mnie to nie interesuje jakie jest to prawo i jakie przepisy, które stan ten akceptują." Zapewniam pana redaktora, że żadne przepisy nie akceptują takiego stanu rzeczy, który pan opisuje. Patologie to stan odbiegający od przepisów. "Tylko mnie nie jest to do niczego potrzebne." Rzetelność dziennikarska nie jest panu potrzebna? W ten sposób potwierdził pan moje wcześniejsze nieśmiałe sugestie, że pisze pan na zamówienie, płatne od wierszówki. Byle co, byle jak, byle płacą. "..za obelgi kierowane pod moim adresem...". Zapewniam pana, że nie jest moim zamiarem obrażanie, zniesławianie czy pomawianie kogokolwiek. Wdałem się z panem w polemikę, bo nie mogłem zdzierżyć, gdy Trybuna Górnicza -nettg, tuba resortowego pracodawcy, zleca swojemu stałemu felietoniście szkalowanie związków zawodowych, zarzucając im korupcjogenne postępowanie w postaci przyjmowania od pracodawcy bezpłatnych biur, telefonów i samochodów służbowych. Zapewniam pana redaktora, że Związek Zawodowy Pracowników "Pracownik" nie korzysta z biura, telefonu i samochodu służbowego opłacanego przez pracodawcę. Sami pokrywamy nasze wydatki, więc proszę mi takich rzeczy nie insynuować. Mnie również, tak jak i panu, znane są z mediów różne przykłady patologii na styku międzyludzkim: pracodawca - związkowiec poseł - lobbysta lekarz - pacjent przestępca - prokurator biznesmen - urzędnik skarbowy, itd. Nie oznacza to jednak, że wszelkie przepisy regulujące powyższe relacje są niedoskonałe. Wszędzie zdarzają się patologie i przestępstwa, nie należy jednak tych zjawisk uogólniać tylko piętnować i ścigać te konkretne, pojedyńcze przypadki. pozdrawiam
Wydaje mi się, że się nie rozumiemy. Pan zzp usiłuje mnie przepytać z prawa związkowego. Owszem mogę do niego zajrzeć i podszkolić się również w tej materii. Tylko mnie nie jest to do niczego potrzebne. Opisuję stan faktyczny, którego również zzp nie podważa i to mi wystarcza. Proszę zauważyć, że czy jest to zgodne z ustawą, czy nie funkcjonariusze związkowi są utrzymywani z pensji pracodwacy, a zzp nazywa to "niezależnością", podobnie pracodawca opłaca ich lokale , telefony itp. wydatki i to tez jest nazywane "niezaleznością". Jest to zapewne "niezależność" inaczej. Proszę też nie wmawiać we mnie, że jest to bezprawie. Mnie to nie interesuje jakie jest to prawo i jakie przepisy, które stan ten akceptują. Wiem, że są one zasadniczo inne niż w starych krajach UE, gdzie związki zawodowe tylko i wyłącznie utrzymują się z własnych składek i to podaję za przykład prawdziwej niezależności związkowej i tego domagam się od polskiego prawa. Na podane przez zzp przykłady nie odpowiadam, bo jest to odchodzenie od istoty rzeczy. Odnośnie hipokryzji i obłudy za obelgi kierowane pod moim adresem składam serdeczne podziękowanie.
Panie redaktorze Zaczyna pan mnie rozśmieszać. "Ustawa tego nie zabrania". Co pan za bzdury opowiada? Oczywiście, że ustawa o zw. zaw. tego nie zabrania. Ta sama ustawa nie zabrania też zabijania ludzi ani wylewania zużytego oleju na glebę za garażem. Ale są przecież inne przepisy, które te tematy regulują, np. kodeks karny czy ustawa o ochronie środowiska. "Oczywiście, wszystko jest zgodne z prawem." Ja pana pytam, z którym prawem? Tym, które jest panu znane czy z tym, które w Polsce obowiązuje? Słyszał pan coś o kodeksie karnym, kodeksie karnym skarbowym czy ustawie o finansach publicznych? "Taka jest praktyka, że pracodawca utrzymuje i finansuje związki zawodowe ..." To pan tę patologię i przestępstwa nazywa praktyką? Czy pracodawcę zmusza do tego jakiś przepis? Jaka jest podstawa prawna tej darowizny na biura, samochody i telefony? Dlaczego jest księgowana jako koszty skoro nie ma tytułu prawnego? Kto sprawdza bilans kopalni? Niezależni audytorzy czy koledzy z innej kopalni? "... ma znamiona prawnie akceptowanej korupcji" A gdzie są zwierzchnicy tych, którzy wydają państwowe pieniądze bez podstawy prawnej? Co robi rada nadzorcza lub właściciel? "Czy związki zawodowe, których utrzymuje pracodawca są "niezależne" w swoich decyzjach?" Czy pan w to wątpi? Zapewniam pana redaktora, że Związek zawodowy Pracowników "Pracownik" jest całkowicie niezależny od pracodawcy. "Uważam, że zdrowe prawo związkowe jest potrzebne Polsce, pracodawcom, ale przede wszystkim samym związkom zawodowym." Tym zdaniem to sięgnął pan szczytu hipokryzji i obłudy. Prawo jest "zdrowe" a tylko naruszenia tego prawa trzeba zwalczać powszechnie dostępnymi metodami. Nieraz przecież widzimy, że piesi przechodzą przez jezdnię w miejscu niedozwolonym; czy z tego powodu chce pan zmienić ustawę o ruchu drogowym? pozdrawiam
Przepisu tego nie przytoczę, ale też ustawa tego nie zabrania. Oczywiście, wszystko jest zgodne z prawem. Nie pisałem, że jest to bezprawie. Taka jest praktyka, że pracodawca utrzymuje i finansuje związki zawodowe jako swoich przeciwników, partnerów i obrońców pacowników. Czy nie uważa Pan, że jest to nienaturalne i ma znamiona prawnie akceptowanej korupcji. Czy związki zawodowe, których utrzymuje pracodawca są "niezleżne" w swoich decyzjach? Po prostu jeżeli bierze sie od kogoś pieniądze za działalnośc "społeczną" to ta działaność jest wielce podejrzana, a tak właśnie dzieje się ze związkami zawodowymi w Polsce. Kto opłaca etaty związkowe? Czy nie pracodawca? Wiem to jest zgodne z prawem, ale czy takie prawo ma sens, czy jest sprawiedliwe? To kwestionuję. Uważam, że zdrowe prawo związkowe jest potrzebne Polsce, pracodawcom, ale przede wszystkim samym związkom zawodowym. Relacje między podmiotami o sprzecznych interesach, a tak jest między zz a pracodwcą, musżą być czyste i jednoznacznie niezależne, bez żadnych ingerencji ze strony pracodawcy w życie zz.
Panie redaktorze Zarzucam panu, że pisze pan nieprawdę, nie wiem jednak czy z potrzeby wewnętrznej czy na płatne zamówienie. Pisze pan o lokalach, telefonach, transporcie, otrzymywanych ponoć przez związki zawodowe za darmo od pracodawców. Z całej pańskiej wypowiedzi oraz artykułu wynika, że to ustawa o związkach zawodowych jest temu winna, bo rzekomo tak stanowi. A ja się pana pytam: w którym miejscu ustawa o związkach zawodowych przydziela te darmowe lokale i telefony związkom zawodowym? Proszę przytoczyć fragment tego przepisu. :)
Niestety, jest to prawda. Nie chodzi tu wcale o przywileje emerytalne i górnicze, tylko związkowe. Lokale związkowe w starych krajach UE są utrzymywane z funduszy własnych, tak samo wszystkie delegacje, telefony, transport, podróże itp. związki zaowdowe pokrywają z własnych składek. W UE są to lokale ubogie, oszczędne, wynajmowane na peryferiach, w suterynach itp. Związkowiec nie może byc tam jednoczesnie czynnym (funkcyjnym) politykiem, bo niewiadomo komu służy. Jeszcze raz zwracam uwagę, że nigdzie nie kwestionuję przywilejów górniczych, emerytalnych, deputatu itp. ponieważ uważam, że za niebezpieczną i szkodliwą dla zdrowia pracę wszystkie te przywileje górnikom się należą.
Panie redaktorze W tej chwili skupię się na takiej pańskiej wypowiedzi: "Kto zatwierdził ustawę o takich nigdzie na świecie nie spotykanych przywilejach? Ano nasz kochany Sejm RP. Oczywiście na szkodę całego kraju, bo ktoś za to musi płacić jezeli ZZ ma to za darmochę." Nie za bardzo się zgadzam z takim poglądem, albowiem nie jest to prawda. Pokażmy sobie branże lub ustawy bez tzw. przywilejów. Czy policjant lub żołnierz też muszą pracować aż 25 lat, aby osiągnać uprawnienia emerytalne? Czy sędziowie lub prokuratorzy płacą w ogóle składki ZUS? Czy poseł, senator lub radny nie otrzymuje diety pieniężnej? Itd.,itp. Idąc tropem pańskiej wypowiedzi jest to działanie "na szkodę całego kraju". Czy tak można w ogóle stawiać sprawę? Ja niestety nie widzę żadnych "bonusów" w ustawie o związkach zawodowych.
Cieszy mnie wypowiedź "zzp-pracownik@gazeta pl". Jeżeli Pan przeczytał mój poprzedni wpis, to Pan wie, że o Trybunie Górniczej nie będę dyskutował. Nie dlatego, że jej redaktorzy mogli by zerwać ze mną kontarkt, który i tak wisi na jednym włosku. Po prostu nic na ten temat nie wiem. Przyznam się szczerze, że nawet temat ten mnie nie interesuje. Odpowiadam za siebie, a nie za Trybunę Górniczą, a więc wszelkie krytyczne uwagi proszę kierować pod moim adresem. Pragnę Pana zapewnić, ze pisuję do wielu pism w kraju, które zamieszczają moje teksty kierując się ich znaczeniem, wartością i innymi walorami. W żadnej z tych redakcji nie mam ani znajomych, ani kolegów, którzy popierali by mnie z innych powodów. Z Redaktorami Trybuny miałem okazję spotakać się tylko jeden raz z okazji wspólnego uczestnictwa z okazji konkursu na temat bezpieczeństwa pracy w górnictwie. Z redaktorem naczelnym spotkałem się tylko dwa razy w ciągu trzech lat mojej pracy dla nettg pl w rozmowie nie dłuższej niż 2 x po 15 minut. Nie zważam na to, kto publikuje moje teksty. Są one zamieszczane zarówno przez media uznawane za lewicowe, centrowe, narodowe, prawicowe, katolickie, laickie itp. To tak tytułem wprowadzenia na temat mojego skorumpowania. Informuję też, że wszystkie teksty piszę z własnej inicjatywy i nikt ich nie zamawia. Jeszcze raz przypominam, że nie biorę żadnej odpowiedzialności za redaktorów Trybuny Górniczej. Biorę tę odpowidzialność za siebie i tylko i wyłącznie za siebie. Jest oczywiste, że każdy Czytelnik ma prawo do swobodnej wypowiedzi w tym miejscu na kazdy temat, jaki zapragnie. Będę wdzięczny za uwagi kierowane pod moim adresem, a nie moich kolegów, którzy z tym tekstem nie mają nic wspólnego. Na polemikę merytoryczną czekam z niecierpliwością. Dobrze by było, aby Pana polemika miała równorzędny charakter i dlatego propnuję, aby przesłać ją do redakcji nettg i opublikować, jako odrębny tekst. W ten sposób większa liczba Czytelników będzie mogła wziąć udział w dyskusji na temat zz. Pozdrawiam serdecznie.
Witam internautów, witam pana redaktora. Przekazano mi temat więc przyłączę się do tej ciekawej dyskusji. Wątek o niezależności redaktora "Trybuny Górniczej" jest całkiem ciekawy. Jak wynika z lektury stopki, TG i jej portal są niezależne. Nie wiem jednak jak bardzo. Nie jest przecież tajemnicą, że ojcem założycielem TG jest były resortowy minister, a gazeta i jej portal są postrzegane w środowisku górniczym jako tuba resortowego pracodawcy. Kto finansuje Trybunę? Powszechnie wiadomo, więc trudno tu mówić o faktycznej niezależności. Nie jest też tajemnicą, że TG jest rozdawana bezpłatnie wśród braci górniczej. Ktoś jednak musiał te setki egzemparzy zamówić, zapłacić i wyłożyć przy każdej kopalnianej bramie. Na pewno nie były to krasnoludki panie redaktorze. Czy można to nazwać korupcją niezależnych dziennikarzy. Sam niech pan to oceni. Następnym razem przejdę do polemiki z meritum pańskiego artykułu. pozdrawiam
Jasne, że patologie są nie tylko w związkach zawodowych. O innych patologiach nie jeden raz pisałem na tych łamach. Nie podoba mi się to "zlikwidujcie". Chętenie wezmę udział w akcji zlikwidujmy, to znaczy razem, a nie ktoś tam tylko na górze lub w redakcji ma to zrobić bez naszego udziału. O niezależności dziennikarzy z Trybuny Górniczej nie będę dyskutować, bo nie jestem ani ich szefem, ani za nich nie odpowiadam. Mogę podyskutować na temat mojej "niezależności". Jeżeli działacz zw. ma jakieś zarzuty w stosunku do mojej osoby, do publikowanych i pisanych przeze mnie materiałów to proszę bez żadnej krępacji walić prosto z mostu. Odpowiem i nie będę uchylał się od pisania prawdy zarówno o sobie, jak i o poruszanych sprawach w moich tekstach. Czekam na zarzuty pod moim adresem ze strony działacza zw.
Panie redaktorze Liczba związków zawodowych w górnictwie jest wprost proporcjonalna do patologii tam występujących. Związki nie powstają z powodu ambicji przywódczych działaczy tylko jako samoobrona pracowników przed krzywdzącymi ich nieprawidłowościami. Zlikwidujcie patologie dręczące górnictwo, to i liczba związków zmaleje. Niech pan kilku medialnych wynaturzeń nie przypisuje wszystkim związkowcom. p.s. A może chce pan podyskutować o "niezależności" dziennikarzy Trybuny Górniczej?
OK. Też się zgadzam z rytem. Trzeba zmienić jedno i drugie. Pracodawcy nie mogą być "panami zycia i śmierci" górników, jak się to obecnie dzieje. Nie jeden raz pisałem na ten temat. Sprawy muszą byc załatwiane równolegle. Bez odpowiedzialnej w tym zakresie roli ministra gospodarki zawsze będzie tak, jak jest, a może i nawet gorzej. Przecież wszystkie reformy są w jego ręku, a on bryluje w mediach opowiadając "głodne kawałki" o przyszłości energetycznej Polski. Po prostu trzeba więcej wymagać najpierw od siebie, a potem od innych.
OK, ZZ muszą sie dostosowac do standardow EU ale pracodawcy tez powinnin to zrobić!!!!!! Nasz kapitalizm jeszcze daleko w tyle jest za kapitalizmem zachodnim, pracodawca musi zrozumiec ze pracownik jest najwyzszą wartoscią spółki, to pracownik wypracowuje zyski dla firmy!!! A co robią pracodawcy?? jakie zarobki dają dla pracownikow?? nieraz wręcz głodowe aby mogli przetrwac do kolejnego 10-go miesiaca. Prezesi spolek byli by szczesliwi gdyby ZZ poszly za brame - wtedy zadnego hamulca i dawaj wyzysk na siłe z fizoli. Jak jest teraz na Bogdance ?? - chlopy od pn do pt pracują pod grubą a w sob. i niedziele tez pracują tyle ze w jakims konsorcjum - miesiąc ma 30 dni to oni maja przepracowane tez 30dni, dla nich jedyny odpoczynek to URLOP. Prezesi i reszta krawaciarzy tylko widzą te słupki i cyferki zeby byly jak najwyzsze, a chlop ma jebać jak za komuny tak zeby tony sie zgadzały. Z warszawy o 23:30 codzinnie dzwonił na śląsk czarny telefon o raport dobowy - ile kopalnie nafedrowały, ile metrow zrobily, ile wypadkow. Tak samo jest teraz tylko w innej formie, nacisk idzie z gory, to sie nazywa PARCIE NA WYDOBYCIE i wieczne zastraszenie. Przykład - u nas na kopalni chlopy zbijały chodnik, do zbicia zostało kilka metrow ale metan tak gazował ze stale utrzymywalo sie stezenie ponad 5% (w stropie idealne stehiometryczne 9%). Plan kierownictwa - na kazdej zmianie ostroznie i powoli maja ustrugać jednego ringa za wszelką cene chodnik trzeba zbić zeby zamknąć oczko wentylacyjne. Chlopy z jednej zmiany sie sztrabneli i powiedzialy ze nie bedą fedrować na bombie i wszyscy wzieli urlopy na żądanie kłótnia i afera na całą kopalnie. Co zrobilo kierownictwa ?? A no wszystkim chlopom na wypłacie dupneli i przeniesienia po innych oddziałach mniej płatnych. Tak własnie traktuje sie pracownikow i tak własnie rodzą sie tragedie na kopalniach gdzie giną gornicy. A pozniej WUG piepszy na konferencjach o tym ze to metan, ze to natura, ze to św. Barbara ich zabrała. Cos takiego jest nie do pomyslenia w gornictwie np. Niemieckim!!!! Tak jak mowie pracodawcy tez musza zmienic standardy zarzadzania na takie jak w UE. Ryl to człowiek a nie narzędzie w rekach kierownictwa kopalni !!!
W kazdym cywilizowanym kraju jest miejsce dla zwiazkow zawodowowych ale nie dla zwiazkow ktorych dzialacze staja sie jak slynny szef Hoffa sprzymierzencem mafii. W naszym przypadku jest to mafia weglowa ktora obsiadla kopalnie i za nic nie chce nic tutaj zmienic. Tej grupie ludzi jak najbardziej jest na reke aby nie powstaly prywatne zakladay pracy , silne i przynoszace zyski. Bo takie firmy beda zatrudniac fachowcow a nie ludzi , ktorzy za 2500 zlociszy dadza dup.. za prszyslowiowy klej co nie kleil. Podejrzani za branie "klejacych" lapowek sa byli prezesi KW SA, KHW SA no i szef Centralnej Stacji Ratownictwa Gorniczego wraz z dyrektorami kopalni Nie chodzi tylko o to. ale o zmarnowany potencjal Slaska, ktorego zasoby po tej rabunkowej gospodarce wlasnie sie koncza.
Nikt nie mówi, że ZZ są niepotrzebne! Jak najbardziej, tylko bez tej tradycji przywilejów z PRL. Związki tak naprawdę dostają łapówki w postaci lokali wynagrodzęń itp w JSW nie od prezesa firmy. On jest tylko pośrednikiem, dlatego ma kłopoty. ZZ dostają wszystko od polityków. Kto zatwierdził ustawę o takich nigdzie na świecie nie spotykanych przywilejach? Ano nasz kochany Sejm RP. Oczywiście na szkodę całego kraju, bo ktoś za to musi płacić jezeli ZZ ma to za darmochę. Panu ryt trzeba przypomnieć, ze w Belgii ZZ też sa potrzebne, tylko są tam na całkiem innych prawach. Nie słyszałem , aby tak uprzywilejowane ZZ w Polsce wypłacało swoim bezrobotnym członkom stałe zapomogi finansowe, tak jak sie to dzieje w Belgii. Po prostu tam każdy grosz trzy razy obraca się w ręce, mniej się krzyczy, a więcej robi. Jeżeli górnictwo jest ostatnim bastionem Solidarności to źle jest albo z górnictwem, albo z nami wszystkimi. Czy te kiedyś 10 milionów członków to zdrajcy? Jest dokładnie na odwrót. To panna "S" odwróciła się od ludzi popierając i uczestniczac w polityce wyprzedaży majątku za bezcen. Panie ryt nie ma się czym chwalić i o co zabiegać. ZZ mogą mieć tradycje "S", ale dziś muszą dostosować się do normalnych w Europie i w cywilizowanych krajach warunków, o czym piszę w tym tekście.
Odpowiedz na pretensje ryla jest dosc prosta. JSW jest panstwowe czyli wszystkich obywateli Polski. Prywatyzacja nie polega na tym , ze okrada sie Polakow z wlasnosci kosztem dawania jej nieuprawnionym pracownikom JSW. Pracownicy JSW nie sa niewolnikami tylko zatrudnionymi przez zarzadzajacych JSW - jest to stosunek pracy z wynagrodzeniem. Jesli pracownicy JSW uwazaja ze za swoja prace sa zle oplacani i dzieje im sie krzywda to jak ich jest bodajze 15000 chlopa niech wezma kredyty w bankach, pozycza od rodzin i zainwestuja swoje oszczednosci i pod przywodztwem swoich dzielnych krzykaczy zwiazkowych WYKUPIA od panstwa czyli WSZYSTKICH OBYWATELI POLSKI swoje kopalnie. Beda wtedy wspolwlascicielami, sami sobie beda ustalali pensje, deputaty, 13, 14-tki, emerytury i inne uprawnienia - no i oczywiscie rozdzielali zyski. Ale oczywiscie nikt z dzialaczy zwiazkowych tego NIGDY nie zaproponuje swoim ludziom bo wie , ze NIKT tego nie zaakceptuje. ZZ sa tylko od roszczen a nie od wspolodpowiedzialnosci za miejsce pracy.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Wszystko do czasu. Na naszych oczach bankrutujemy Grecja. W kolejce czeka Portugalia. Jesli ktokolwiek ma jeszcze zludzenie , ze bedziemy dalej korzystac z hojnosci Brukseli na budowe infrastruktury drogowej, sanitarnej , kolejowej , i tak dalej, czy dalsze fundowanie naszych rolnikow to sie wkrotce niemile zawiedzie. W okresie przejsciowych od chwili wejscia do Unii jedyne co skutecznie udalo sie dokonac naszym skorumpowanym wladza politykom to rozbuchanie biurokracji, zwiekszenie obciazen podatkowych i utrudnienie prowadzenia biznesu w tym kraju. Nie mowiac o rozdawnictwie niepokrytych swiadczen typu emerytury mundurowe, gornicze czy renty rolnicze. A przy pseudoprywatyzacjach politykierzy z Warszawy hojnie rozdali i zamierzaja dac zwiazkowcom akcje przedsiebiorst panstwowych, dozywotnie gwarancje pracy , deputaty i wszyskto co sobie tylko zazycza przywodcy ZZ. Do tego jeszcze mistrzowie negocjacji typu Waldemar Pawlak wpuscili Polske w maliny , za ich bledy bedziemy placic utrata miejsc pracy przez nastepne kilkanascie lat. Wszystko to doprowadzilo do skokowego wzrostu kosztow produkcji tak ze przestalismy byc atrakcyjni dla firm zachodnich jako miejsca inwestycji , dla przykladu Niemcy otwieraja rynek pracy lub zapraszaja do swoich szkol zawodowych.
Czas najwyższy spojrzeć prawdzie w oczy. Związki zawodowe tak, jak całe nasze państwo są skorumpowane. Co najgorsze jest to korupcja usankcjonowana prawem!! Pracodawca wypłaca związkowcom pensje, pokrywa koszta ich lokali, telefonów, delegacji itp. W ten sposób będą one zawsze przedmiotem niejsnej rozgrywki w tle o cele polityczne, a tylko retorycznie, hasłowo i propagandowo są one obrońcami interesów pracowniczych. Na tle europejskich związkow zawodowych jest to całkowity relikt powstały z symbiozy PRL i III RP.
Prezes i Rada nadzorcza KGHM z nadania barona G Sch z PO. Jedynie co tych gosci interesuje to przetrwanie do wyborow jesiennych i bredzenie o inwestycjach w krajach zamorskich. O taniej produkcji miedzi, inwestycjach w nowoczesne technologie, inicjowanie czegos sensownego w swoim Kombinacie tej ekipie kompletnie nie zalezy. W KW SA ludowcy przechwytuja fotel prezesa dla Joanny Strzelec. Ta kobiecina ma te same cele co goscie z PO z KGHM. W JSW prezesem jest ekonomista z nominacji bodajze SLD, ktory na kopaniu sie za bardzo sie nie orientuje. Do tego dochodza ZZ , ktore nie chca patrzec jak im obecna nomenklatura partyjna PO i PSL zabiera co lepsze frykasy. Chca sie dorwac do tortu i wykrawac jak najwiecej dla siebie. A dlaczego by nie? Z gory wiadomo, ze goscie z PO i PSL zgodza sie na wszystko bo oni chca spokoj przed wyborami. A reszta czyli 95% Polakow patrzy jak ich partie polityczne rekami swoich nominowanych prezesow panstwowych Kombinatow i Kompanii okradaja przez nieosiagane zyski lub osiagane straty , lub przez niezgodne z prawem rozdawanie akcji JSW dla nieuprawnionych. Czy w tym kraju jest cos takiego jak PRAWO ?
Brawo panie Redaktorze!I ten CHORY stan rzeczy należy i trzeba zmienić!Nie morze być tak że setki Doświadczonych ,,starych lisów''terroryzuje państwo W większości Ci ludzie mają już uprawnienia do emerytury ale kto dobrowolnie rezygnuje z apanaży za nic za rozbijactwo,to przecież frajer A że w dzisiejszym górnictwie ludzie tych pierdzistołków bronią to nic dziwnego gdyż chwalą się że na państwowym w kopalni to można zarobić a już niekoniecznie się narobić.A zrestą gdzie nie kochają populistów vide Grecja Hiszpania etc Z górniczym pozdrowieniem ,,Szczęść Boże''nie tylko związkowcom HEJ!