Zakończyła się akcja ratownicza w kopalni Knurów-Szczygłowice. Po wielu godzinach ratownicy dotarli do poszukiwanego górnika. Niestety lekarz stwierdził jego zgon.
40-letni górnik był pracownikiem spółki JSW Szkolenie i Górnictwo, pracował w kopalni 2 lata. W akcji ratowniczej brało udział 26 zastępów ratowniczych z kopalń JSW SA oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Pięciu z ośmiu górników, którzy trafili do okolicznych szpitali zostało wypisanych do domów.
Ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku zajmuje się Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, Państwowa Inspekcja Pracy oraz powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy.
Do wysokoenergetycznego wstrząsu doszło w poniedziałek o godzinie 21.26 w przodku 32a na poziomie 850 metrów. Podczas drążenia przodka doszło do wstrząsu górotworu. W rejonie zagrożenia było 9 górników - 8 z nich wydostało się o własnych siłach. Jednego poszukiwali ratownicy. Akcja była trudna, bo wyrobisko wymagało powolnego wietrzenia. Było tam bardzo wysokie stężenie metanu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.