W ruchu Marcel kopalni ROW trwają ostatnie przygotowania do uruchomienia klimatyzacji centralnej o łącznej mocy chłodzącej 6 MW. To jedna z największych tegorocznych, a zarazem pierwsza tego rodzaju inwestycja w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej!
To, jak ciepło jest w miejscu pracy, w podziemnym wyrobisku, zależy przede wszystkim od temperatury skał otaczających to miejsce, od głębokości, na jakiej znajdują się stanowiska pracy i wreszcie od temperatury powietrza na powierzchni, które tłoczone jest na dół. Pory roku nie są tu bez znaczenia. Chłodzenie jest więc niezbędne i odbywa się poprzez mieszanie ciepłego powietrza przepływającego wyrobiskiem z zimnym, wytwarzanym przez chłodnice powietrza.
Optymalizacja systemu
Do tej pory w ruchu Marcel, w celu wspomagania chłodzenia wyrobisk, funkcjonowała jedynie klimatyzacja grupowa, której moc jest już niewystarczająca, ponieważ na przestrzeni minionych 20 lat zakład zszedł z wydobyciem aż o 400 m, a proces ten będzie postępował.
– Zagrożenie klimatyczne jest duże. Stanęliśmy więc przed wyborem: albo koniec działalności, albo inwestycja w klimatyzację centralną. Postawiliśmy na tę drugą możliwość. Celem inwestycji jest zastosowanie optymalnego systemu klimatyzacji dla rejonów eksploatacyjnych poniżej poziomu 600 m, pozwalającego na uzyskanie odpowiednich, zgodnych z obowiązującymi przepisami, warunków mikroklimatu w wyrobiskach dołowych, w szczególności w ścianach i przodkach robót przygotowawczych. Dzięki temu unikniemy ograniczenia czasu pracy załogi do 6 godzin – tłumaczy Adam Kozubek, kierownik Działu Energomechanicznego w ruchu Marcel.
Istotą instalacji powierzchniowej jest wytwarzanie tzw. wody lodowej (zimnej) o temperaturze ok. 1,5 st. C w stacji klimatycznej na powierzchni i transportowanie jej w obiegu zamkniętym rurociągiem w szybie poprzez „trójkomorowy podajnik cieczy”. Dalej jest ona rozprowadzana siecią rurociągów obiegu wtórnego do wyrobisk dołowych, w których pracują ludzie, a temperatura przekracza 28 st. C. W tych miejscach są rozlokowane chłodnice powietrza odbierające chłód (zimno) z wody i dzięki temu schładzają powietrze znajdujące się w wyrobisku. Rurociągi, którymi płynie woda lodowa z powierzchni aż do wyrobisk, są zaizolowane. Chodzi o to, aby maksymalnie ograniczyć jej ogrzewanie, zanim dotrze do chłodnic powietrza. Po przejściu przez chłodnice ogrzana woda wraca do stacji klimatycznej na powierzchni i po schłodzeniu ponownie kierowana jest do podziemnych wyrobisk, zamykając cykl pracy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na Zofiówce mamy centralną. Służy ona tylko do oszukiwania górników. Nasi klimatycznie nauczyli się sprawnie operować zaworami. Gdzie jest akurat pomiar to idzie więcej zimnej wody.