Po polskich drogach jeździ już ponad 13 tys. samochodów osobowych z napędem elektrycznym (w pełni elektrycznych oraz hybryd plug-in) – wskazuje Licznik Elektromobilności PSPA. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku ich liczba wzrosła o 78 proc. względem sytuacji sprzed roku i to pomimo spowolnienia wywołanego pandemią. Barierą są jednak relatywnie wysokie ceny aut elektrycznych oraz obawy przed ich częstym ładowaniem. To się jednak stopniowo zmienia. – Z biegiem czasu ceny regularnie spadają, zasięgi takich aut są coraz większe, a infrastruktura dynamicznie się rozwija – mówi Hubert Niedzielski z Volkswagena przy okazji prezentacji w Polsce oferty nowego elektrycznego modelu ID.3.
Jak wynika z Licznika Elektromobilności uruchomionego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, na koniec lipca w naszym kraju było zarejestrowanych ponad 13 tys. elektrycznych samochodów osobowych. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2020 roku przybyło ich ok. 4 tys. To wzrost o 78 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku. Wraz z rosnącą liczbą pojazdów rozbudowywana jest także infrastruktura – w Polsce funkcjonuje 1,2 tys. ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Jedna trzecia z nich to szybkie stacje ładowania prądem stałym.
Z badania przeprowadzonego w kwietniu br. przez InsightOut Lab we współpracy z marką Volkswagen wynika, że ponad połowa społeczeństwa chciałaby jeździć samochodem elektrycznym. Z kolei badanie PSPA wskazuje, że co czwarty Polak (28 proc.) deklaruje jego zakup w ciągu najbliższych trzech lat.
– Jako jedną z głównych barier w rozwoju rynku klienci cały czas identyfikują relatywnie wysokie ceny samochodów elektrycznych. Jednocześnie musimy brać pod uwagę fakt, że z biegiem czasu ceny takich aut będą cały czas maleć, podczas gdy spalinowych – wręcz odwrotnie – mówi agencji Newseria Biznes Hubert Niedzielski, kierownik ds. PR marki Volkswagen.
Rzeczywiste zainteresowanie tym segmentem rynku mogłoby być jeszcze większe, gdyby nie stereotypowe postrzeganie rynku i wciąż mała wiedza na jego temat. Przykładowo 73 proc. badanych przez InsightOut Lab nie zdaje sobie sprawy, że auta elektryczne można ładować ze zwykłego gniazdka. 83 proc. nie wie, co zrobić, by móc zamontować domową stację ładowania samochodów. Z kolei 76 proc. zgadza się z tezą, że auta elektryczne mają za mały zasięg. Jednocześnie połowa badanych wskazuje, że średni zasięg wynosi do 200 km. Na ponad 300 km wskazało tylko 21 proc. ankietowanych, a to jest dziś wartość oferowana przez wiele modeli.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dmuchanie balonika elektromobilności trwa, niebawem z hukiem pęknie, buhaha