Brak odpowiedniego rozporządzenia co najmniej o kilka tygodni wydłuży czas oczekiwania na stwierdzenie niektórych kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego. Przedstawiciele nadzoru górniczego spodziewają się, że sprawa zostanie uregulowana najdalej w czerwcu.
Zmiana przepisów wiąże się z wejściem w życie 31 marca tzw. ustawy deregulacyjnej, ułatwiającej dostęp do niektórych zawodów. Ustawa wprowadza m.in. nowe brzmienie upoważnienia do wydania rozporządzenia ws. kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego, które nie jest jeszcze gotowe. Problem w tym, że ustawa nie zawiera przepisu o utrzymaniu w mocy dotychczasowego rozporządzenia.
- Prowadzone w Ministerstwie Środowiska prace nad nowym rozporządzeniem są zaawansowane, jednak do czasu jego wejścia w życie nie będzie można przeprowadzać egzaminów potwierdzających niektóre kwalifikacje dozoru górniczego. Liczymy, że ta sytuacja nie potrwa długo - powiedziała w środę (30 marca) rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach Jolanta Talarczyk.
Projekt rozporządzenia w sprawie kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego jest obecnie w Ministerstwie Środowiska, po uzgodnieniach wewnątrzresortowych. Wymagane są jeszcze konsultacje społeczne oraz uzgodnienia międzyresortowe. Po zakończeniu prac legislacyjnych rozporządzenie ma zostać ogłoszone - może to nastąpić na przełomie kwietnia i maja, a najdalej - w czerwcu.
Dopóki nie będzie rozporządzenia, okręgowe urzędy górnicze nie będą mogły rozpatrywać nowych wniosków w sprawie stwierdzania kwalifikacji. Dotyczy to wszystkich rodzajów górnictwa - zarówno węgla kamiennego czy brunatnego, jak i m.in. rud miedzi, nafty i gazu, soli itp.
Co miesiąc urzędy górnicze rozpatrują co najmniej kilkadziesiąt wniosków osób ubiegających się o potwierdzenie ich kwalifikacji, by mogły objąć określone funkcje w dozorze górniczym. W ramach postępowania osoby te zdają stosowne egzaminy - bez nich nie mogą wykonywać zadań na wskazanych w przepisach stanowiskach. W ostatnich trzech latach nadzór górniczy wydawał ponad 2,4 tys. stwierdzeń kwalifikacji.
Wobec powstałej luki prawnej, w marcu Wyższy Urząd Górniczy zasugerował dyrektorom urzędów okręgowych, by - w miarę możliwości -jak najszybciej, jeszcze przed końcem miesiąca, zakończyli rozpoczęte postępowania. Tam, gdzie to się nie uda, postępowania zostaną przedłużone do końca czerwca; dotyczy to również wniosków składanych od 1 kwietnia.
Jedna z ważniejszych dla górnictwa zmian wprowadzonych ustawą deregulacyjną polega na zniesieniu pojęcia "niższy i średni dozór ruchu" i wprowadzeniu pojęcia "dozór ruchu". Zgodnie z Prawem Geologicznym i Górniczym, aby pełnić funkcje w dozorze ruchu konieczne jest stwierdzenie posiadania kwalifikacji do wykonywania tych czynności w drodze świadectwa wydanego przez dyrektora okręgowego urzędu górniczego.
Ustawa deregulacyjna wskazuje jedocześnie, iż osoby, które przed dniem wejścia w życie nowych przepisów miały już uprawnienia średniego lub niższego dozoru ruchu, nadal mogą wykonywać swoje czynności w zakresie dozoru ruchu (jednak nie wyższego dozoru) i nie muszą na nowo potwierdzać kwalifikacji.
Zgodnie z ustawą, osobami wykonującymi czynności specjalistyczne w ruchu zakładu górniczego w podziemnych zakładach górniczych nie będą już: instruktor strzałowy, mechanik wiertni, spawacz oraz operatorzy maszyn i pojazdów. To oznacza, że nie będą oni już musieli zdawać egzaminów w urzędach górniczych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
witam. czyli po technikum bez egzaminu zawodowego i bez matury nie ma szans podejsc do egzaminu????
Praca w dozorze jest tylko dla ludzi z odpowiednim nazwiskiem. Reszta jest nieważna byle ma dyplom technika bez matury i już może "ciorać" i gnoić roboli. Niestety ale takie są realia. . Widać jak na oddziale jest 5 inżynierów górników i nie mają szans się załapać na etat. To jest całą patologia naszego górnictwa. Zmuszanie do nadgodzin , weekendów, pisanie karnych dniówek 1,5 jak się nie przepracuje weekendu. Ale takie zasady to wymyśla dozór wyższy. A nigdzie to nie jest w regulaminie pracy.
Tak to zrozumiałem nadgórnik czy zmianowy W praktyce przecież to to samo tylko po prostu mniejsza biurokracja w OUG. A odpowiedzialność ta sama i tak kierownicy działów wiedzą kto się nadaje na oddziałowego a kto nie.
W informacji pojawiła się nieścisłość. Już bowiem od 2012 r. dla osób ubiegających się o wykonywanie czynności specjalistycznych nie przeprowadza się egzaminów w urzędach górniczych. A w wykazie tych czynności pozostają od 31 marca 2016 r. "w dalszym ciągu" czynności operatorów maszyn do robót strzałowych oraz operatorów pojazdów do przewozu osób lub pojazdów do przewozu środków strzałowych pod ziemią. Źródło: Dz. U. z 2015 r. poz. 1505 (ogłoszenie ustawy nastąpiło 30 września 2015 r.).
No tu jest problem, kwestia dozoru niższego i przejścia do "osób dozoru" nie do końca była wyjaśniona w cytowanym ustawie deregulacyjnej. Dla tego urzędy górnicze mają związane ręce i muszą czekać na przepisy wykonawcze.
Czyli jak ktos posiada zatwierdzenie na dozor nizszy czyli nadgornik to nie bedzie kolejnego zatwierdzenia zeby zostac zmianowym tylko dopiero na dozór wyższy?