Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Oczywiście wartośc NPV podwyżki o
30Euro/1000m3 płaconej przez 28 lat za
10 mld m3 gazu rocznie to nie 44.7 mld
Euro, lecz 4.7 mld Euro. Czwórka wbiła
się podwójnie przez pomyłkę.
Przepraszam za ten błąd.
10 mld m3 gazu po 300Euro/100m3 to
kontrakt wart ok 3 mld Euro. Wzrost
ceny gazu o 10 Euro to 100 mln Euro
rocznie dla Gazpromu/Rosji, a o 30 Euro
to 0.3 mld Euro rocznie. Strumień kasy
z kontraktu zafiksowany na 28 lat ma
dzisiaj ogromną wartość, bo nie tylko
daje NPV na poziomie 47 mld Euro (5%
inflacji, 28 lat dyskontowania), lecz
również wiąże nas na stałe z
jednym dostawcą wykluczając istotny
rozwój handlu LNG i wykorzystanie
gazoportu. Wynegocjowana podwyżka o 10
Euro (lub 30 Euro) ma dla Rosjan obecną
wartość ok. 1.56 mld Euro (lub 44.7
mld Euro).
Jaką prowizję z tej kwoty są gotowi
dać Rosjanie podpisującym kontrakt ze
strony polskiej za korzystną dla siebie
cenę, korzystną ilość
zakontraktowanego gazu i korzystną jego
długość?
Przecież to nie negocjatorzy będą
płacić wyższą cenę, lecz wszyscy
konsumenci gazu.
Dlaczego w "Aferze Orlenu" tak
zależało rządowi SLD by kontrakt
(wart kilka mld USD) podpisywał ich
człowiek. Chodziło o przejęcie tzw
"prowizji", które inaczej trafiłyby do
poprzedniej ekipy.
Aby usunąć wszelkie wątpliwości w
tej kwestii (po Misiaku i aferze
hazardowej wątpliwości są
uzasadnione), stanowisko negocjacyjne
powinno być ustalone w szerszym gronie
obejmującym Prezydenta RP i opozycję
np. oddelegowane osoby mające
certyfikaty dostępu do tajemnic
państwowych.
To nie Polska zrobiła z towaru jakim
jest gaz sprawy politycznej, lecz Rosja,
która wykorzystuje go do realizacji
swoich celów w polityce zagranicznej.
Jak widać po byłym kanclerzu Niemiec i
byłym premierze Finlandii, aferze
Orlenu i innych aferach Rosjanie lubią
korumpować stronę z którą negocjują
więc tym bardziej trzeba naszym
negocjatorom patrzeć na ręce.
W dyskusji o rurze na dnie Bałtyku
brakuje mi rozważań argumentu o
zwiększeniu obecności floty rosyjskiej
na Bałtyku, które zapewne nastąpi po
wybudowaniu rurociągu pod pretekstem
jego ochrony. Na Morze Czarne Rosjanie
zamierzają wprowadzić helikopterowiec
(lotniskowców wprowadzać tam im nie
wolno). Czy na Bałtyk taki
helikopterowiec wpłynie? Może już
teraz, nim wybudowano rurę, warto
zadbać by Rosja nie wykorzystał jej do
"opanowania" Bałtyku.
Oczywiście wartośc NPV podwyżki o 30Euro/1000m3 płaconej przez 28 lat za 10 mld m3 gazu rocznie to nie 44.7 mld Euro, lecz 4.7 mld Euro. Czwórka wbiła się podwójnie przez pomyłkę. Przepraszam za ten błąd.
10 mld m3 gazu po 300Euro/100m3 to kontrakt wart ok 3 mld Euro. Wzrost ceny gazu o 10 Euro to 100 mln Euro rocznie dla Gazpromu/Rosji, a o 30 Euro to 0.3 mld Euro rocznie. Strumień kasy z kontraktu zafiksowany na 28 lat ma dzisiaj ogromną wartość, bo nie tylko daje NPV na poziomie 47 mld Euro (5% inflacji, 28 lat dyskontowania), lecz również wiąże nas na stałe z jednym dostawcą wykluczając istotny rozwój handlu LNG i wykorzystanie gazoportu. Wynegocjowana podwyżka o 10 Euro (lub 30 Euro) ma dla Rosjan obecną wartość ok. 1.56 mld Euro (lub 44.7 mld Euro). Jaką prowizję z tej kwoty są gotowi dać Rosjanie podpisującym kontrakt ze strony polskiej za korzystną dla siebie cenę, korzystną ilość zakontraktowanego gazu i korzystną jego długość? Przecież to nie negocjatorzy będą płacić wyższą cenę, lecz wszyscy konsumenci gazu. Dlaczego w "Aferze Orlenu" tak zależało rządowi SLD by kontrakt (wart kilka mld USD) podpisywał ich człowiek. Chodziło o przejęcie tzw "prowizji", które inaczej trafiłyby do poprzedniej ekipy. Aby usunąć wszelkie wątpliwości w tej kwestii (po Misiaku i aferze hazardowej wątpliwości są uzasadnione), stanowisko negocjacyjne powinno być ustalone w szerszym gronie obejmującym Prezydenta RP i opozycję np. oddelegowane osoby mające certyfikaty dostępu do tajemnic państwowych. To nie Polska zrobiła z towaru jakim jest gaz sprawy politycznej, lecz Rosja, która wykorzystuje go do realizacji swoich celów w polityce zagranicznej. Jak widać po byłym kanclerzu Niemiec i byłym premierze Finlandii, aferze Orlenu i innych aferach Rosjanie lubią korumpować stronę z którą negocjują więc tym bardziej trzeba naszym negocjatorom patrzeć na ręce. W dyskusji o rurze na dnie Bałtyku brakuje mi rozważań argumentu o zwiększeniu obecności floty rosyjskiej na Bałtyku, które zapewne nastąpi po wybudowaniu rurociągu pod pretekstem jego ochrony. Na Morze Czarne Rosjanie zamierzają wprowadzić helikopterowiec (lotniskowców wprowadzać tam im nie wolno). Czy na Bałtyk taki helikopterowiec wpłynie? Może już teraz, nim wybudowano rurę, warto zadbać by Rosja nie wykorzystał jej do "opanowania" Bałtyku.