Komentarz do artykułu:
Klęska amatorów geotermii

Szczegóły kwasowania są każdorazowo opracowywane stosownie do potrzeby w danym przypadku. Nie znam nawet założeń i profilu przeznaczonego do kwasowania. Odpowiednio stężony kwas solny wprowadza się przewodem wiertniczym lub odpowiednimi rurkami w przestrzeń poza rury okładzinowe po ich uprzednim sperforowaniu Proces ten najczęściej stosowany jest w eksploatacji ropy naftowej i ma na celu powiększenie porowatości skały przylegającej do otworu i przez to zwiększenie dopływu ropy naftowej. W hydrogeologii jest to proces czysto badawczy tzn. określa o ile zwiększy się porowatość w strefie przyległej do otworu. Dopływ wody musi nastąpić z rozległej warstwy wodonośnej, której nie nawiercono na tej głębokości i żadne kwasowanie poza wynikami dla celów naukowych nic tu pomóc nie może. Jeżeli jednak ktoś chce wszystko badać i ma na to pieniądze to można tylko podziwiać jego zamiłowanie do tak kosztownej zabawy. Firma, która wieci ten otwór jest naftowa, więc robi to co umie. Umie kwasować dla celów naftowych, więc kwasuje też dla nieefektywnyvch całkowicie celów hydrogeologicznych (ujęcia wód podziemnych). Zresztą to kwasowanie trwa już tygodniami i jakoś bez efektów. Można jeszcze w otworze strzelać opuszczając na jego dno odpowiednio silną wiązankę dynamitu. Czy na to też się zdecydują? Strzelanie poprzez silny wstrżąs górotworu, również ma na celu poszerzenie ewentualnych, pęknięć i szczelin, którymi powinna dopływać woda podziemna do odwierconego otworu. Moim zdaniem im szybciej zakończął się wszelkie działania na tej głębokości, tym dla wszystkich lepiej. Ujęcie bardzo wydajnego wyższego, lecz chłodniejszego poziomu wodonośnego w piaskowcach górnego triasu, to już całkiem inna sprawa. Tam nie trzeba ani kwasować, ani strzelać, tam wody jest ponad miarę. I tak powinno być za każdym razem. Jeżeli jest inaczej to raczej klapa.

4 lutego 2009 15:41:33
Klęska amatorów geotermii