Komentarz do artykułu:
Klęska amatorów geotermii

Znane na świecie elektrownie geotermalne w USA, Nowej Zelandii, Islandii i we Włoszech bazują na gorących samowypływach wód podziemych o tempraturze zbliżonej do stu stopni Celzjusza, które w duzych ilościach wypływają na powierzchnię w strefach aktywnych zaburzeń wulkanicznych. Nazwa elektrowni w USA mówi sama za siebie "The Geysers Filds" o mocy 908 MW (największa geotermalna elektrownia na świecie). W Polsce brak silnie zawodnionych stref aktywnego wulkanizmu, dlatego po gorące skały musimy siegać otworem o głębokości ok. 3 km. W Polsce żadna firma nie specjalizuje sie w tego rodzaju przedsięwzięciach. Na świecie jeżeli są takie elektrownie to tylko eksperymentalne, ale o niczym takim nie słyszałem. Stąd nawet gdyby się chciało kupić licencję, to nie bardzo jest od kogo. Natomiast dużo bardziej popularne jest stosownie tego rodzaju ujęć do ogrzewania mieszkań, celów balneologicznych, równiez w Polsce. Polecam bardziej szczegółowe informacje na stronach internetowych Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie - energia geotermalna.

2 lutego 2009 21:38:35
Klęska amatorów geotermii