W sprawie wyników wiercenia TG-1 tuż przed opublikowaqniem tego tekstu dwukrotnie rozmawiałem z Fundacją Lux Veritatis,która jest upoważniona do udzielania informacji prasowych w tej sprawie, przedstawiając sie i podając swoje namiary kontaktowe i dziennikarskie. Jednak Fundacja nie podała mi wyników wiercenia i mimo mojej prośby nie podała mi kontaktu na osoby,które odpowiadają za wyniki techniczne wiercenia. Moim zdaniem wyniki te moga byc tajemnicą inwestora i wykonawcy i to jest zrozumiałe. Nie mniej wnosząc z braku wszelkich informacji na ten temat napisałem "prawdopodobnie". To prawdopodobieństwo uwazam za bardzo realne wobec tego, ze równiez jestem osobiście specjalistą zawodowym w tej branzy i posiadam wszelkie uprawnienia państwowe do projektowania i nadzorowania tego rodzaju robót, jakie prowadzono w Toruniu. Niestety, obaj krakowscy profesorowie nie posiadaja tego rodzaju uprawnień. Z wątpliwościami "kleofasa" jestem gotów sie zgodzić, gdyż w branzy hydrogeologicznej (rozpoznawania, poszukiwania i ujmowania wód podziemnych) należy postępowac z dużą pokorą i łatwo tu o błędy, nietrafione decyzje, i pomyłki. Na zakończenie dodam, że projekt wiercenia TG-1 był wczesniej ze mną konsultowany, ale wobec mojej opozycji odnośnie braku wystarczającego uzasadnienia merytorycznego dla decyzji o wierceniu otworu zrezygnowano z moich rad w tej sprawie. Przewidywałem, że ewentualne niepowodzenie może narazić na ogromne straty inwestora, którego bardzo cenię oraz szanuję i dlatego stawiałem tak wysokie wymagania. To tylko tytułem wyjaśnienia. Bedę sie cieszył, kiedy okaże się, że moje "prawdopodobnie" okaże sie nieprawdziwe, gdyż wszystkim zyczę sukcesu. Chetnie napiszę tekst również o pozytywnych efektach wiercenia, jeżeli takie zostaną mi udostępnione. Na razie wobec braku wyników zmuszony jednak jestem pozostać przy tym sformułowaniu. Proszę też o zwrócenie uwagi, na to ze tekst ten jest skierowany przeciwko eliminowaniu z zawodu specjalistów przez domorosłych nawet bardzo utytułowanych, lecz jednak amatorów.