Przede wszystkim rozpędzić mafię i klikę, która żeruje na kopalniach i górnictwie. Czemu nakrętka w sklepie żelaznym kosztuje 20gr, a identyczna nakrętka zamawiana na kopalnie kosztuje 2 zł? Czemu przebicie jest 10-krotne? Otóż ta co ma przyjść do zakładu górniczego ma dopuszczenia, odpowiednie atesty,rozmaite własności. A prawda jest taka, że to ta sama ze sklepu żelaznego za 20gr z tym, że masa "urzędników 4;, pośredników chce się obłowić i kasuje sobie odpowiednio za wszystkie pieczątki. Potem się dziwić, że dobrą siekierkę kupisz na targu za 15 zł, a jakieś bezużyteczne dziadostwo na kopalnię przychodzi za 60zł (rąbać się tym nie da). Znajomy elektryk pokazał mi pewną stację przekaźnikową, 4 blachy pospawane do kupy, dwa guziki i 4 okienka. Dodam, że nasi kowale pospawali by to za kilkaset złotych...a na kopalnię ona przychodzi za 80 000 zł.....wiecie już teraz czemu węgiel jest drogi? Dodam jeszcze, że tona węgla opodatkowana jest 14-oma podatkami. I jak polski węgiel ma być konkurencyjny i tani? Jak masa urzędników się obłowi, a i tak zawsze cierpi ten zwykły szary górnik na samym dole