Komentarz do artykułu:
Prokuratura: kontrakty w górnictwie za łapówki

Afera ma być największą sprawą korupcyjną polskiego górnictwa. Być może , ze tak właśnie jest. Jego skala w wysokości 0,5 miliona złotych jest rzeczywiscie porażajaca. Gdyby to przypadło na jednego tylko człowieka, to owszem można by mówić o jakiejś skali korupcji, ale i to naciągając bulwersujące dla tego procederu określenia,. Cóż to za historyczna afera, kiedy jeden skromny domek za miastem kosztuje milion złotych. Jest to skanadliczna afera biedaków, którzy za kilkunastotysięczne gratyfikacje coś tam załatwiali. Jeden z dyrektorów przyznał się, że dostał 4,5 tysiaca złotych. Po prostu wstyd mówić o takich sumach, na takich stanowiskach. Ci ludzie nie szanowali ani siebie, ani swoich stanowisk, kiedy za takie grosze mozna ich było kupić. Rozumiem, żeby dyrektor wziął miliard złotych, a jego zastępca połowę tego. To byłoby o czym rozmawiać. A tak to smiech na sali. Złapali dyrektorów żebraków i pastwią się nad nimi. To tylko za to, powinni dostać wyroki, bo skala ich przestępstwa jest raczej smieszna niż groźna.