"Australijczycy potrafią już śledzić z powierzchni proces podziemnego zgazowania i wskazać miejsca, w których węgiel się "wypalił". To ułatwia kontrolowanie zgazowania węgla i precyzyjne kierowanie procesem." - bardzo ciekawe stwierdzenie. Czy to oznacza, że Polacy jeszcze tego nie potrafią? I jak to się odnosi do poczynań w KHW, które mają za kilka miesięcy pokazać mieszkańcom Katowic możliwość podziemnego zgazowania węgla pod ich nieruchomościami?