Komentarz do artykułu:
Dzień w kopalni bazaltu

Popieram w 100% opinię Pana Lichoty. Działalność kopalni jest bardzo uciążliwa. Pozwolę sobie opisać kilka - codziennych - przypadków: 1. Przydomowy ogródek - wszystkie warzywa i owoce zasypane grubą warstwą pyłu bazaltowego. Gdy na taki pył spadnie deszcz, to powstaje niemal "betonowa" warstwa na naszych uprawach. 2. Zwierzęta gospodarskie - pies i kot wyglądają tak, jakby nigdy nie były kąpane (mają zniszczoną sierść). Do tego pies ma kłopoty z oddychaniem, gdyż "burze pyłowe" (a róża wiatrów jest bardzo niekorzystna) powodują u niego coś w stylu kaszlu. Weterynarz mówi jasno - wpływa na to wszechobecny pył. 3. Brak możliwości otwarcia okien w domu. Latem męczymy się w niewietrzonych mieszkaniach. Małe dziecko leży zapocone w swoim łóżeczku i chłodzimy je wentylatorem. Panie "redaktorze" - więcej obiektywizmu i rzetelności w przygotowywaniu materiału. Takiego klakierstwa już dawno nie widziałem - lepiej cały ten "artykuł" nazwać materiałem zamawianym, lub reklamowym. Wtedy mielibyśmy jasność. Zapraszamy Pana "redaktora" do Lubienia. Nomen omen, gdy świeci "słońce w kopalni odkrywkowej".

9 maja 2013 15:09:35
Dzień w kopalni bazaltu