I tu trzeba się zgodzić z Panem Ministrem. Jest wiele zbędnych kosztów generowanych na poziomie kopalń. Weźmy na przykład quasi-sklepy z wczasami i koloniami. Komu są one tak naprawdę potrzebne? Czym wytłumaczyć, że kopalnie angażują mnóstwo osób do pośredniczenia w zakupie wczasów i kolonii, skoro te "dobra" można dziś kupić w pierwszym lepszym sklepie czy biurze turystycznym lub przez Internet? Jaki jest sens ponoszenia zbędnych kosztów pośrednictwa, jeżeli pracownik kopalni lub inna osoba uprawniona może pojechać w dowolne miejsce kraju i świata, przywozi rachunek lub fakturę , załącza te dokumenty do wniosku o udzielenie dofinansowania i otrzymuje częściowy zwrot kosztów według tabeli określonej Regulaminem ZFŚS? A może te sklepy są potrzebne wyłącznie niektórym członkom komisji przetargowej otwierającym nocą zapieczętowane koperty? Już najwyższy czas na zrobienie porządku w tej kwestii. Kopalnia tonie, a my bawimy sie w dilera produktów turystycznych.