Problem z węglem powstał w Polsce. Rozwiązanie jest w Polsce. Szukanie „złotych gór” , Eldorado, na stepach Mongolli czy na Syberii niczego nie da. Tak jak nie rozwiąże się problemu astronomicznych kosztów wydobycia miedzi w krajowym KGHM poprzez transfert 25 mld do Kanady, co czyni superkombajnista z Lubina. Wymiana prezesów spółek GWK to początek. Za nim musi iść czystka wśród wiceprezesów technicznych i ekonomicznych. Ci ludzie to „decydenci” , którzy odpowiadają za 15 mln zwałów teraz i 500 tysięcy ton na miesiąc dodatkowo. Nie ma nic złego w tym , że się chce produkować Dużo . Tylko musi się mieć na to ZBYT. A zbyt się ma gdy się wydobywa po kosztach aby cena tworzona na nich była atrakcyjna dla nabywców. Koszty więc są tu podstawowe. Co robią decydenci? A właściwie czego nie robią! Nie potrafią zaplanować wydajnie pracujących ścian, nowocześnie i tanio obudować chodniki, odstawę urobku, wprowadzić skuteczne odmetanowanie pokładów na XXI wiek a nie epokę Wincentego Pstrowskiego, coś takiego jak szybki dojazd ludzi do miejsca pracy to pięta Achillesa polskiego górnictwa, ustalić harmogram pracy, zlikwidować postoje maszyn ! To że nie potrafią widać po wskaźnikach! 3,5 godziny efektywnej pracy górnika na zmianę i poniżej 10 godziny produktywnej pracy maszyn na dzień. Rezultatem jest wydajność ponad dwukrotnie niższy niż w Niemczech! Nie wspomnę tu o kopalniach podziemnych w Ameryce gdzie te wydajności są trzy do 6 razy większe.