Komentarz do artykułu:
Górnictwo się zwija, czy my zwijamy górnictwo?

Panie redaktorze. Według pana teorii wszystko zaczyna się i kończy w Warszawie, A idąc dalej to tak właściwie to my sami jesteśmy sobie winni. Bo wybraliśmy tuskokomuchów w 2007 roku a przed tem jeszcze gorszych narodowo-socjalistyc zny PiS a zawdy post-komunistów z SLD i tak dalej. W takim razie według Pana tak właściwie kalumnie na Bogu winne „górnictwo” spływają na nas. I wszelka krytyka jest nieodpowiednia. Bo pańska teoria głosi, że decydenci górniczy typu prezes Strzelec z KW SA ma związane ręce przez Warszawkę. Ciekawa teoria. Coś na kształt teatru kukiełek , pociąganych do akcji przez gości pokroju Tom Tom Tomczykiewicz, prof Kaliski , Pawlak a obecnie Nowy Pawlak. Idąc dalej decyzja Strzelec z 2011 aby zwiększyć wydobycie w 2012 (do tej pory nie może wyhamować) była jedynie wykonaniem Wyższego Prikazu zadanego prezes Strzelec! To Ministerstwo Gospodarki zarekomendowało jej aby zlikwidowała Centra Wydobywcze a ludzi tam zatrudnionych przenieść do Centrali. Specjalny telefon tzw. „gorąca linia” , który działa jak ten u prezydenta USA z kodem na pociski nuklearne, codziennie rano przekazuje pani Joannie tzw. „ to do list” na dzień , na tydzień , na miesiąc. Nie wydaję się to panu śmieszne? W takim razie po co jest prezes Strzelec i jej zastępcy, tylko do podpisywania listy płac? Nie mają żadnej mocy decyzyjnej? Skoro tak pan twierdzi, to z tego wynika, że w Ministerstwie Gospodarki naprawdę mamy Tytanów Pracy. W Departamencie Górnictwa gdzie obsada jest kilkunastoosobowa (nie wiem dokładnie) muszą zdalnie dyrygować codzienną pracą ponad 120 tysięcy chłopa. To jest naprawdę LEAN MANAGEMENT. To taki wstęp do dyskusji, jeśli pan sobie życzy kontynuować