Komentarz do artykułu:
Uwaga: trzeba poczekać na pracę w Australii

To chyba klasyka. Widzialem to samo w innej branzy - gadania, spotkania, rekrutacja. Potem opowiadanie bajek o zmieniajacych sie przepisach, itp. Na koniec klapa i zwrot papierow. Ja akurat sam sobie zalatwilem wize i wyjechalem. Mialem kontrakt, ktory chyba na lipe podpisywali na potrzeby DIMIA. No i przyszedlem do pracy :P Tylko ze nikt nie wiedzial co ze man zrobic, bo przeciez nikt nie mial przyjechac :P Koniec koncow znalazlem inna robote i olalem to. Kraj jest swietny, ale trzeba sobie zalatwic rezydenta i dopiero jechac. BTW - oczywiscie sprawdzilem i zmiany przepisow i inne dyrdymaly to byly zwykle bajki! Wowczas nic sie nie zmienilo.