Pani/Panie Pame: Proponuję jednak Pani/Panu zapoznać się z przepisami, następnie przeczytać przytoczony cytat (o PEŁNYM oprzyrządowaniu ratowniczym) a potem dyskutować. Takie ćwiczenia są właśnie po to, aby maksymalnie zwiększyć ich wydatek energetyczny (u Pani/Pana to chyba pochodna byłej NRD "enerdetyczny 4; ;)) a co za tym idzie obciążenie termiczne. Po to jest cały ten monitoring. I owszem do akcji zawałowej z użyciem aparatów, jeśli sytuacja tego wymaga, wyślę ratowników w pełnym ubraniu ochronnym i do tego z włókien chemicznych. Podczas prezentowanych ćwiczeń tętno u większości ratowników nie przekroczyło 60 ud/min. - to jest nic. Nawet przepis o prowadzeniu akcji w trudnych warunkach mikroklimatu mówi jasno, że: "Jeżeli u któregoś z ratowników zastępu nastąpiło przekroczenie wartości tętna ponad 140 uderzeń/minutę, ratownik ten musi do następnej kontroli tętna wypoczywać bez obciążenia. Jeżeli do kolejnej kontroli tętno to nie obniży się, zastępowy powinien podjąć decyzje o wycofaniu zastępu do bazy." Zapas był więc spory...