Komentarz do artykułu:
PG Silesia: w jakim stanie są ranni górnicy?

napisałem przecież, że ubolewam nad tym bo lepiej aby każdy spokojnie przerobił swoje. Dla rodzin to jest tragedia olbrzymia i nigdzie nie stwierdziłem żeby nic nie robić w kwestii poprawy bezpieczeństwa ale nie mów mi, że 20 wypadków śmiertelnych w kopalni w skali roku jest wynikiem dużym przy np kilku tysiącach rocznie zabitych na drogach lub katastrofie samolotu gdzie ginie na raz 200 osób (a rozbitych samolotów rocznie notuje się kilkanaście/kilkadz iesiąt)gdzie nie podnosi się medialnego szumu. Czemu rodziny polskiego autokaru, który spadł w przepaść lub rodziny ofiar katastrofy kolejowej pod Szczekocinami dostali tak wielkie odszkodowania? A czemu na żadne nie mogą liczyć rodziny ofiar drogowych, których jest średnio 60 co weekend? Druga kwestia, którą poruszyłeś to chciwość dozoru. Dozór dozorem ale przecież górnik swój rozum ma i może reagować na pewne problemy czy zagrożenia. Są pewne telefony zaufania do urzędu, pewne osoby na kopalni itp. i takie sytuacje można szybko wyeliminować. Tak więc prawda leży gdzieś po środku bo oprócz chciwego dozoru jest też leniwy pracownik co woli zrobić coś na skróty czy w pośpiechu aby szybciej się odrobić. Co do wypowiedzi sztajgera też jest w niej sporo racji. Widzę u mnie na kopalni w jakim stanie jest masa urządzeń, a wjakim stanie być powinna. Tyle