Komentarz do artykułu:
Emerytury: górnicy pod ziemią będą pracować 25 lat

Po raz kolejny mamy dwuznaczność w interpretacji tzw "pracy bezpośrednio przy wydobyciu". Z cytatu w artykule można wnioskować, że pan minister stawia znak równości między "pracą pod ziemią" a pracą bezpośrednio przy wydobyciu". Jeśli ta interpretacja jest słuszna, to zgoda, pracujący stale i w pełnym wymiarze czasu pracy pod ziemią zachowują prawo (bo to nie żaden przywilej, tylko naukowo udokumentowane PRAWO) do przejścia na emeryturę po przepracowaniu 25 lat (zaznaczam, 25 lat czystej pracy - każdy dzień inaczej sklasyfikowany podlega odrobieniu). Tylko ciekawy jestem, jak zdefiniowana zostanie ta pozostała część górników - kto straci dotychczasowe uprawnienia? I jaki to ma sens i korzyść dla budżetu? Bo nie ma co ukrywać, cięcie kosztów to główny cel wszelkich dziś reform i zmian! Nie chce mi się wierzyć w ogólniki rzucane przez pana ministra! Obawiam się, że będziemy musieli stoczyć trudny bój o zachowanie naszych praw!!!!!!