W ogóle kalendarze kompanijne są zdrowo porypane. A jaka megalomania z nich przebija. Im się wydaje, że tworzą lub upowszechniają sztukę. Czy nadal nie rozumieją, że kalendarz jest od eksponowania dat a nie durnych obrazków? Od obrazków są zaś albumy !!! I tak dobrze, że chociaż daty w nich drukują, chociaż maleńkie i słabo widoczne, ale zawsze to daty. Niech zrozumieją, raz na zawsze, że kalendarz ścienny powieszony w biurze ma mieć wielgachne i widoczne daty z każdego zakamarka tego biura. I drukowanie nazw miesięcy i dni tygodnia w sześciu językach niech sobie darują.