Panie Adamie, dziękuję za odpowiedź i dziękuję oczywiście za napisanie tego felietonu. Gdy w pierwszym odruchu napisałem BZDURA, to najlepiej oddaje mój stosunek do tego problemu. Niestety Pana odpowiedź umacnia mnie w tym poglądzie. Odpowiadając w sprawie rtęci, podobnie jak wielu innych, posiłkował Pan się analogiami do procesu spalania. To podstawowy błąd w rozumieniu tych procesów. Bardziej sensowne jest analizowanie /dla porównania/ przebiegów procesów koksowniczych czyli kolejność odgazowanie substancji węglowej jako pierwsze przed spalaniem. I w tym momencie pojawiają się pary rtęci, które zachowują się w dość specyficzny sposób. I analogia do spalania jest zbyt odległa. Co do zabezpieczenia wód pitnych, to moim zdaniem obowiązujące obecnie prawo ochrony środowiska w UE uniemożliwia wręcz stosowanie w Polsce procesu podziemnego zgazowania. Jako autor tego interesującego felietonu w odpowiedzi na moje pytania "ucieka" Pan od zajęcia stanowiska co do opłacalności ekonomicznej proponowanych rozwiązań. A w odpowiedz "markowi" nie prostuje Pan błędnego stwierdzenia, że Amerykanie dali sobie spokój z tymi eksperymentami. Rzeczywistość jest zupełnie odmienna. Czyli nadal obracamy się w sferze iluzji i "fotoszopa". "Fotoszpem" można pięknie pokazywać rzeczywistość, która jednak w swojej istocie jest bardzo konkretna i brutalna. Czyli tu mi /w Katowicach/kaktus wyrośnie szybciej niż podziemne zgazowanie będzie techniką przemysłową - UCG w obecnie proponowanej postaci.