cd stwarza wielce uzasadnione podejrzenia, że cała ta zabawa ma charakter gry w złodzieji i policjantów. My udajemy, że bronimy interesów pracowniczych, a wy udajecie, że jesteście naszymi przeciwnikami. Wszelkie oznaki tej mniej lub bardziej udanej gry pozorów winne być eliminowane i o to chodzi w całym moim tekście. Domagam się pełnej niezalezności zz od pracodawcy, co niestety z wyżej wymieniony powodów prawnych w Polsce nie jest jeszcze możliwe. Jednym z dowodów na ten stan rzeczy jest stosunek zz do wypadków w górnictwie. oto czołowy lider krajowych związków zawodowych będacy jednoczesnie posłem na Sejm RP, po tragicznym wydarzeniu w kopalni, w którym zgineli górnicy, oswiadcza, że pracodwca nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności, gdyż zrobił on wszytko, co było w jego mocy. Tymczasem ten sam pracodawca w dziennilu TVP-1 oświadcza, że to nie jego wina tylko św. Barbary, która nie dość wystarczająco opiekuje się górnikami. Takie to są skutki prawnie zalegalizowanej współpracy zz i pracodawców.