Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Związkowa reforma

Wydaje mi się, że się nie rozumiemy. Pan zzp usiłuje mnie przepytać z prawa związkowego. Owszem mogę do niego zajrzeć i podszkolić się również w tej materii. Tylko mnie nie jest to do niczego potrzebne. Opisuję stan faktyczny, którego również zzp nie podważa i to mi wystarcza. Proszę zauważyć, że czy jest to zgodne z ustawą, czy nie funkcjonariusze związkowi są utrzymywani z pensji pracodwacy, a zzp nazywa to "niezależnością", podobnie pracodawca opłaca ich lokale , telefony itp. wydatki i to tez jest nazywane "niezaleznością". Jest to zapewne "niezależność" inaczej. Proszę też nie wmawiać we mnie, że jest to bezprawie. Mnie to nie interesuje jakie jest to prawo i jakie przepisy, które stan ten akceptują. Wiem, że są one zasadniczo inne niż w starych krajach UE, gdzie związki zawodowe tylko i wyłącznie utrzymują się z własnych składek i to podaję za przykład prawdziwej niezależności związkowej i tego domagam się od polskiego prawa. Na podane przez zzp przykłady nie odpowiadam, bo jest to odchodzenie od istoty rzeczy. Odnośnie hipokryzji i obłudy za obelgi kierowane pod moim adresem składam serdeczne podziękowanie.