Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Związkowa reforma

Panie redaktorze Zaczyna pan mnie rozśmieszać. "Ustawa tego nie zabrania". Co pan za bzdury opowiada? Oczywiście, że ustawa o zw. zaw. tego nie zabrania. Ta sama ustawa nie zabrania też zabijania ludzi ani wylewania zużytego oleju na glebę za garażem. Ale są przecież inne przepisy, które te tematy regulują, np. kodeks karny czy ustawa o ochronie środowiska. "Oczywiście, wszystko jest zgodne z prawem." Ja pana pytam, z którym prawem? Tym, które jest panu znane czy z tym, które w Polsce obowiązuje? Słyszał pan coś o kodeksie karnym, kodeksie karnym skarbowym czy ustawie o finansach publicznych? "Taka jest praktyka, że pracodawca utrzymuje i finansuje związki zawodowe ..." To pan tę patologię i przestępstwa nazywa praktyką? Czy pracodawcę zmusza do tego jakiś przepis? Jaka jest podstawa prawna tej darowizny na biura, samochody i telefony? Dlaczego jest księgowana jako koszty skoro nie ma tytułu prawnego? Kto sprawdza bilans kopalni? Niezależni audytorzy czy koledzy z innej kopalni? "... ma znamiona prawnie akceptowanej korupcji" A gdzie są zwierzchnicy tych, którzy wydają państwowe pieniądze bez podstawy prawnej? Co robi rada nadzorcza lub właściciel? "Czy związki zawodowe, których utrzymuje pracodawca są "niezależne" w swoich decyzjach?" Czy pan w to wątpi? Zapewniam pana redaktora, że Związek zawodowy Pracowników "Pracownik" jest całkowicie niezależny od pracodawcy. "Uważam, że zdrowe prawo związkowe jest potrzebne Polsce, pracodawcom, ale przede wszystkim samym związkom zawodowym." Tym zdaniem to sięgnął pan szczytu hipokryzji i obłudy. Prawo jest "zdrowe" a tylko naruszenia tego prawa trzeba zwalczać powszechnie dostępnymi metodami. Nieraz przecież widzimy, że piesi przechodzą przez jezdnię w miejscu niedozwolonym; czy z tego powodu chce pan zmienić ustawę o ruchu drogowym? pozdrawiam