Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało. W końcowj części pochylni Ferrit rozpędził się do prędkości 160 km/h przemieżając drogę ok 500 metrów.. Ludzie skakali jeden na drugiego ale nie mieli innego wyjścia ,tylko tak mogli się ratować. Coś dzieje się w tym zakładzie , czarna seria wypadków , najwyższy czas zmienić dyrekcję.