Komentarz do artykułu:
Jeden dzień na dole

do Szamot jak zjeżdżaliśmy z polibudy to nigdy nie było ratownika, sanitariusza. Jedynie BHPowiec, który czasami był również ratownikiem. Byłem na kilkunastu kopalniach. Z tym "popytać" to pewnie chodzi Tobie o "popić" z odpowiednimi osobami... Kopalnie chcą wykwalifikowanych, kompetentnych osób na stanowiska kierownicze, ale nie zdają sobie sprawy, że teoria musi być poparta praktyką i obserwacją w środowisku "trwania procesu wydobywczego".

16 grudnia 2010 00:18:38
Jeden dzień na dole