Panie tytusie, chyba Pan przesadza z tym dawaniem d... Proszę zauważyć, że przygotowana do podpisania umowa to tylko kilka kartek papieru i nic więcej. Żadnych gwarancji materialnych na to nie ma. To znaczy nie daliśmy w zastaw ani złota, ani swego terytorium, ani nic innego, co mogłoby przepaść w yniku zerwania kontraktu. Daje nam ona jednak gwarantowane dostawy. W takiej formule w każdej dla nas korzystnej chwili np. odkrycia gazu łupkowego możemy przystapic do jej renegocjacji. Jeżeli strona przeciwna wtedy się na to nie zgodzi to tylko na tym jeszcze więcej straci. Wszelkie arbitraże międzynarodowe, sądy itp., to małe piwo w stosunku do zysków jakie osiągamy wtedy w wyniku posiadania innych źródeł gazu i zerwania z tego powodu umowy. Po prostu umowy, które przestają odpowidac jednej ze stron wyrzuca się do kosza. W tym wypadku zgadzam się z Panem dopiero możemy Rosji dyktować warunki kontraktu, mając silną pozycje przetargową np. w postaci wystarczających naszych własnych zasobów. Z tego powodu nie robiłbym wokół tego kontraktu dramatu. Proszę też zauważyć, że jej niepodpisanie dopiero będzie miało dla nas skutki dośc przykre. Przed chwilą ukazał się tekst wypowiedzi Pawlaka na ten temt po posiedzeniu rządu.