W kopalniach brakuje pieniędzy na najprostsze części zamienne do wszelakich urządzeń. Wszystko jest dorabiane i przerabiane z byle czego i potem szybko się psuje. Kiedy z "wizytą" wpada urząd górniczy, to mechanicy odkręcają części z jednego kombajnu czy też taśmy albo kolejki, gdzie urzędnicy nie idą i montują tam, gdzie jest kontrola. To normalnie szok.