Zwykła inwestycja i otwór badawczy to terminy wymienne bez żadnego znaczenia pod względem inwestycyjnym szczególnie wtedy kiedy finansowane są ze źródeł prywatnych. Kiedy długie lata pracowałem przy projektowniu otworów poszukiwawczych za wodami pitnymi, finansowanymi ze źródeł państwowych, każdy z nich nazywał się "badawczy" na wypadek gdyby nie uzyskał projektowanej ilości wody. Po prostu otwór negatywny nadal pozostawał badawczym, a pozytywny był otworem "eksploatacyjnym". Dla otworu eksploatacyjnego istnieje obowiazek sporządzenia dokumentacji hydrogeologicznej, która określa dozwolony pobór wody z otworu. O niczym takim na żadnej konferencji nie słyszałem. Dokumentacja taka podlega zatwierdzeniu przez Ministra Środowiska za pośrednictwem Komisji Dokumentacji Hydrogeologicznych (KDH) i podobnych służb na szczeblu wojewody. Dotąd, dokąd nie ma takiej dokumentacji wszystkie inne stwierdzenia, dowody itp. wyniki badań sa dowolną i niczym nie uprawnioną interpretacją nie mającą żadnego znaczenia formalnego, prawnego i zawodowego. Pragnę sprostować, że w tej sprawie nie zabieram głosu jako geolog dziennikarz, ale jako hydrogeolog, gdyż oprócz znajomości rzeczy, mam odpowiednie uprawnienia państwowe. Takich uprawnień nie posiadają obaj panowie profesorowie o których wspominam w tekscie,a które są wymagane dla projektowania i prowadzenia tego rodzaju robót badawczych, poszukiwawczych, eksploatacyjnych itp. Dlatego stosownie do ich pozycji zawodowej w srodowisku fachowców od hydrogeologii (nauka o poszukiwaniu wód podziemnych) uważani są oni za amatorów. Podobnie jak większość uczestników tej debaty. O ile po to sie pisze tekst, aby mogli sie wypowiedzieć równiez amatorzy i to jest normalne, to to że w wykonawstwie domnuja amatorzy jest juz nienaturalne. Proszono mnie abym na to nie zwracał uwagi, gdyz otwory w Toruniu prowadzone sa nie za moje pieniadze, co jest zgodne z prawdą. Jednakże zabieram głos nie po to aby wtrącać się w nie swoje sprawy, lecz po to aby piętnowac naukowe nieuctwo i hochsztaplerstwo, ludzi których uważam za naciagaczy na grube miliony złotych. Odnośnie ostatniej konferencji prasowej to słyszę, jak w tym w dowcipie z pierwszej wojny światowej. Kiedy pod austriacki Rzeszów podchodzili Rosjanie, austriacki major był u Żyda golibrody. ten pyta majora; co słychac? A major: zwycięstwa zwyciestwa i jeszcze raz zwycięstwa. Na to Zyd: ale ja sie boję! Ponieważ defetyzm karany był smiercią major oburzony zerwał sie krzycząc: zwycięstwa, zwycięstwa i jeszce raz zwycięstwa. Na co Żyd mocno przestraszony; ale ja boję sie tych zwyciestw. Tak samo jest ze zwyciestwami getermii w Toruniu. Kto jest tam Żydem, a kto majorem, niech kazdy sam sobie na to pytanie odpowie. Odnosnie danych technicznych, temperatury itp. mam wycinki prasowe "Naszego Dziennika" w których mówi sie o tym jednoznacznie. Byc moze, że gazeta kłamie, a ja nie mam mozliwosci jej sprawdzenia. Z drugiej strony wiem, ze reprezentuje ona inwestora dlatego miałem do niej zaufanie, powtarzając jej entuzjastyczne pod tym wzgledem wypowiedzi obu wspomnianych wyżej profesorów. Proszę sprawdzić zszywki "Naszego Dziennika" za ostatnie pół minionego roku, a znajdzie się tam wszystko to o czym piszę. To, że nikt nie badał w Polsce wapienia muszlowego to jakas całkowita bzdura. Osobiście badałem osady wapienia muszlowego w Niecce Bolesławieckiej. O wapieniu muszlowym na Nizu Polskim tez jest obszerna literatura. Wystarczy siegnąc do książki "Zarys geologii Polski" i bardziej szczegółowego wielotomowego dzieła "Geologia Polski". Ta ignorancja zawodowa mnie boli i dlatego piszę ostro na ten temat. Piszę o sprawach zawodowych, o sprawach na których sie znam, o sprawach którym poswięciłem równiez prace naukowe, a nie tylko dziennikarskie, o sprawach którymi zajmowałem sie przez ponad 40 lat mojej pracy zawodowej zwiazanej z badaniami wód podziemnych. Sprawy zbiórki pieniędzy na otwór TG-1 mnie nie interesują, wspominam o tym marginalnie sygnalizując, że w tego typu pracach na ogół wymagane jest aby mieć je przed rozpoczeciem robót,a nie wierzyć, że zwrócą się one po uzyskaniu sukcesu. Z nagonką polityczną na prowadzone roboty w Toruniu nic nie mam wspólnego i brzydzę się tego rodzaju podstępami itp. Z tego też tytułu nie odpowiadam za stanowisko i działania rządu Tuska.