Komentarz do artykułu:
Wdowy po górnikach walczą o dożywotnie emerytury po mężach

Czytam i oczom nie wierzę. Ludzie skąd w Was tyle jadu i nienawiści? Mieszkam na górniczym osiedlu, pracuję w sklepie. Mój mąż pracuje w zakładach mięsnych. Dobrze nam się powodzi i nigdy nie zazdrościłam górnikom i ich żonom. Oni mają swoje kartki zywnościowe , a mój mąz ma deputat w mięsie . Co piątek przynosi paczkę z mięsem i wędliną. Fakt , może trochę więcej zarabiają ale praca jest nieporównywalna( mój ojciec i brat są górnikami). Ja za to pracuję po 8-9 godź. dziennie , i w soboty i w niedziele za marne grosze. Ale to nie jest wina górników i tych wdów!!! To wina prywaciarza u którego pracuję!!! Ludzie opamietajcie sie trochę!!! Moja koleżanka jest wdową po górniku. Wiem co przeżyła i jej nie zazdroszczę.Jesteś cie okrutni.