Komentarz do artykułu:
Wdowy po górnikach walczą o dożywotnie emerytury po mężach

dziękuję za zyczenia rychłej śmierci. Aczkolwiek zmartwię Was bo wierzę w opatrzność i jestem przekonany że nade mną czuwa. Jak to mówił biskup metropolita - górnicy to ludzie wielkiej wiary, gdyż tylko tacy moga pracować w tak trudnych i niebezpiecznych warunkach. Prawda taka ze co nas czeka to nas nie ominie, a co nas nie zabije to nas wzmocni. Trzeba wierzyć że po szychcie zobaczy sie słońce i robić swoje. Jeśli chodzi o wypłaty - każdy dostaje tyle na ile zapracuje. U mnie nowo przyjęty pracownik (zatrudniony od października 2008) na 4 grupie zaszeregowania (współczynnik mu piszą 0,85) bez sobót zarabia 2100/miesięc więc nie będe wnikać na jakim stanowisku pracujecie. No chyba że coraz więcej pseudogórników się zaczyna odzywać