Z obydwoma moimi przedmówcami się zgadzam. Kadra górnicza musi podnosić swoje kwalifikacje i dawać dowody wymagające szacunku na poziomie porównywalnym z innymi zawodami. Są to można powiedzieć równorzędne dwie sprawy związane sprzężeniem zwrotnym. Z moich obserwacji i czynnego udziału w wszelkiego rodzaju robotach górniczych i pracach gremiów kierowniczych wynika jednak, że tak jak w innych zawodach są tutaj ludzie przeciętni, ale też i wybitni. Wystarczy, że wspomnę o dwóch pierwszych miejscach polskich studentów AGH w międzynarodowych zawodach komputerowego projektowania kopalń, jakie zdobyli oni w zeszłym roku. Kilka lat temu zastępy ratownicze z KGHM polska Miedź SA zdobyły w USA pierwsze miejsce w międzynarodowych zawodach ratowniczych. Obok tak wybitnych osiągnięć spotykałem jednak też oznaki żenującej pewności siebie i wszechwiedzy. Kiedy dyrektor, prezes itp. twierdzi, że wie wszystko, a jest to stosunkowo częsty przypadek, to odpowiadam, że wydawało mi się, że tylko Pan Bóg wie wszystko, a tu tymczasem mamy drugiego takiego, który posiada boskie właściwości. Nie chcę dalej komentować i podawać tysięcy podobnych przykładów. Mogę generalnie tylko stwierdzić zgodnie ze znanym przysłowiem ryba psuje się od głowy.