To nie jest solidarnosc zawodowa, Panie Lejdis ( jestem tez inzynierem ), TITANIC byl niezatapialny! I TITANIC wcale nie zderzyl sie z gora lodowa....Oficer przy sterach, ktory zauwazyl iceberg, pierwszy ruch zrobil prawidlowy, zmienil rotacje silnika na bieg wsteczny.... Dalej powinien byl wydac szybki rozkaz usuniecia sila wszystkich ludzi z czesci dziobowej, czy w tym czasie kilkunastu minut mozna bylo to wykonac, to inna sprawa....Prosze pamietac, ze zadaniem pierwszego ( i ostatniego) rejsu TITANICA bylo pobicie rekordu czasu przeplyniecia przez Atlantyk, ten oficer, juz po dojrzeniu gory lodowej, myslal wciaz o premii tak jak dzisiaj tworcy geotermii torunskiej mysla wciaz o wyrwaniu jak najwiekszego kawalka tortu z funduszy unijnych....Gora lodowa wystaje tylko 10%, 90% jest pod woda, ostry skret statku nic tu nie dal ,tylko spowodowal katastrofe....Bez tego skretu zmiazdzylo by dziob ale statek by nie zatonal...Statek sie nie zderzyl, tylko o t a r l o gore lodowa, a ta obciela lebki nitow, piec komor uleglo zalaniu, o jedna za duzo...To tak, jakby ktos przejechal pila tarczowa po zlaczach pieciu komor, czego projektant nie mogl i mial pelne prawo nie przewidziec.... Takze moja przenosnia jest tutaj przejrzysta do tworcow geotermii torunskiej, ci ludzie, nawet z natluczonymi dziobami mogliby sie jakos z honorem jeszcze wycofac, tymczasem oni chca doic te biedne babcie do konca ( tak, jak wyrzucano kobiety i dzieci za burte TITANICA), i jako pasazerowie 1 klasy zjawic sie w Halifax i drzec jape, a to rzad nie dal kasy, inzynier oszukal, bo statek mial byc niezatapialny...e.t. c