Komentarz do artykułu:
Prawo geologiczne i górnicze: Druzgocąca opinia

Z zainteresowaniem czytam tę dyskusję, ale jest coraz mniej merytoryczna, coraz bardziej zacietrzewiona, coraz mniej w niej chęci zrozumienia czegokolwiek, a coraz więcej zółci i zajadłości. Panowie, o co wam chodzi, czy żeby wykazać, żde wszystko jest do niczego, czy żeby spróbować coś naprawić ? Już na drugim roku studiów uczyłam się, co to jest decyzja związana i uznaniowa i pamiętam to do dzisiaj, to taki chleb powszedni każdego organu administracji. Nie każdy to wie i rozumie, stąd różne komentarze będące dowodem, że ich autorzy w istocie nie wiedzą, o czym dyskutują. Czy urzędnicy znają się na prawie to odrębny temat, ale obawiam się, że Pan Adam M. i hibiscus pewno niewiele. Bo gdyby się znali, to by wiedzieli, że oprócz prgg (wszystko jedno, czy obecnego, czy projektowanego) jest jeszcze kodeks cywilny, kodeks postępowania administracyjnego, przepisy o ochronie środowiska i wiele innych, a wszystkie one stosują się do wydobywania kopalin itp. A niestety o tym nie wiedzą, co wynika z ich wypowiedzi. Do tego niestety potrzeba profesjonalnej wiedzy, a nie amatorszczyzny. W praktyce najczęściej na temat prawa wypowiadają się inżynierowie, którzy niewiele na ten temat wiedzą. Odróżnijmy wreszcie prawo (istniejące, projektowane) od różnych zależności gospodarczych, organizacyjnych, politycznych itp. Hibiscusie - praworządność to coś zupełnie innego niż sądzisz, weź do ręki jakikolwiek podręcznik z zakresu podstaw prawa dla I roku. A z normy prawnej wynikają i obowiązki i prawa, nie o charakterze moralnym. Co by zresztą nie było, projekt (bez względu na to, jaki on będzie) górnictwa nie uzdrowi. Nie słyszałam też, by projekt kodeksu karnego konsultowano w zakładach karnych.