CZY PANI ZIMA POSLUCHA ? Drogi kolego Piotrze, musimy uscislic jeszcze jedna rzecz, raz pisalem o tym na "torunskiej" stronie, ze wzgledu na waznosc zagadnienia, powtorze. Otoz pojecie "dogrzewania" systemu geotermii glebokiej w polskich warunkach, w czasie mrozow, jest pojeciem niescislym a nawet blednym, woda z odwiertu powinna byc w tym czasie "uspiona" czyli zamnknieta za pomoca automatycznego zaworu, poniewaz jest w tym czasie piatym kolem u wozu. To Pan slusznie zauwazyl, ze zasilanie dla obliczeniowej temperatury zewnetrznej - 20ºC dla stref warszwskiej i torunskiej wynosi 120ºC, jaka jest ∆t ? Ano 20ºC, czyli na powrocie mamy circa about 100ºC, to moze fluktuowac, ale w czasie ciaglych mrozow niewiele sie zmienia....Laicy mysla, ze w czasie mrozow trzeba dogrzewac zimna wode, Pan i ja wiemy, ze to nie prawda, trzeba tylko uzupelniac ∆t a w tym przypadku ciaglych mrozow zrodlo ciepla z odwiertu nie tylko nie pomaga ale PRZESZKADZA ogrzewaniu.. Poza tym ogrzewanie to obieg zamkniety i w czasie mrozow cala woda powinna isc przez kotly...Oczywiscie zwolennicy wykorzystywania niskich temperatur glebokich wod geotermalnych w ogrzewnictwie moga rozkazac : Zimo, badz lagodna przez nastepnych kilkadziesiat lat! Wtedy tak, wtedy mozemy mowic o jakichs oszczednosciach od ktorych trzeba odliczyc energie pompy zatlaczajacej wode z powrotem do zrodla... Jest pewna redukcjia CO2 ale trzeba doliczyc znowu emisje potrzebna do wyprodukowania energii elektrycznej dla pracy pompy zatlaczajacej... Tylko czy pani Zima poslucha ?