Nie są mi znane publikacje prof. Iserzona o prawie geologicznym z 1960, a w prawie górniczym z 1953 też jego wkładu nie było. A jezeli ktoś zna jedno i drugie, chętnie o tym usłyszę. Smutna prawda bez względu na to czy komuś sie podoba czy nie polega na tym,że prawo stanowi ten, kto ma władzę. Tak było, jest i bedzie w każdym państwie, bez względu na to, jakie ono jest - demokratyuczne, totalitarne czy jakieś inne. Żal mi Adama H., ale z jego ostatniego tekstu wyraźnie wynika, że najwyższy organ państwa zamówił opinie krytyczną. Nie opinię, lecz opinię krytyczną. Dalsze komentowanie jest zbyteczne. A przy okazji skoro tenże narzeka, że tekst projektu to ponad 1000 stron i kto to przeczyta, to widocznie też nie przeczytał. A jeżeli Adam M. wytyka ministerialne partactwo, to chętnie się dowiem, na czym ono polega. Jest tylko jeden warunek wszelkiej dyskusji - rzeczowa, bez demagogii, oparta na faktach, znajomości materii i bez pogoni za tanią sensacją opartą na założeniu że im gorzej tym lepiej.