Rzec można, że mamy za sobą "spotkania przy świecach". I nie tylko, bowiem groby naszych bliskich w ostatnich dniach zamieniliśmy najczęściej w jakiś przedziwny konglomerat jarmarczno-odpustowej dekoracji w cyrkowej kolorystyce. Zadziwiające jest to zamiłowanie do kiczu w jego najjaskrawszej postaci. Bynajmniej nie czyni on z cmentarzy miejsc weselszych... Przypomina się natychmiast filmowa wizyta Pawlaka i Kargula w USA. W przeciwieństwie do zadbanego, lecz pozbawionego jarmarcznej dekoracyjności cmentarza zachwycił ich inny, zanurzony w przesycie wściekle kolorowych sztucznych kwiatów, lampionów migających itp. Tyle że okazał się on cmentarzem dla... zwierząt. Dla ludzi zarezerwowana była powaga, skromność i dobry smak. Zupełnie inaczej niż u nas.
Kiedy spoglądam na groby na naszych cmentarzach, nieodparcie przywodzą mi one na myśl tzw. "strzelnice sportowe" na odpustach. Pełne były tandetnych, sztucznych kwiatów, które młodzieńcy "wystrzeliwali" z wiatrówek wybrankom swoich serc. Tylko lizaków brakuje. A jedną z największych cmentarnych obrzydliwości ostatnich lat są znicze na bateryjkę, migające jak wieczorna dekoracja wspomnianej strzelnicy. Zdobnictwo zniczy też przybiera coraz fantastyczniejsze, a jednocześnie skrajnie kiczowate postaci. Gdyby nadal żył prekursor pop artu, znawca kiczu i sztuki jarmarcznej, jeden z najwybitniejszych polskich artystów plastyków Władysław Hasior, toby dopiero miał używanie. Owa erupcja bezguścia, ta tandetna dekoracyjność cmentarna ma oczywiście swoje źródło w wiejskich bibułkowych kwiatkach, makatkach z czerwonym kapturkiem, krasnoludkach w ogródku i innych tego typu ozdobach. Tylko że chata w skansenie czy nawet gdzieś na polskiej prowincji to jednak nie to samo, co mogiła.
Jarmarczna estetyka wdarła się też jak tsunami we wzornictwo nagrobków. Kwitnie cmentarne "budownictwo willowe" nie ku czci zmarłych, lecz złego smaku. Zaraza cmentarnego kiczu zbiera coraz większe żniwo. Cóż; w kraju, gdzie zlikwidowano w szkołach wszelkie lekcje mające kształtować dobry smak estetyczny, nie może być inaczej... Z drugiej strony, po co rezerwuarowi taniej siły roboczej i zbiorowej konsumpcji dobry smak? No nie???
Jurek Ciurlok "Ecik"
Ecik na "dzień dobry"
Do dentysty przychodzi pewien mężczyzna i pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba trzonowego.
- 200 złotych - odpowiada stomatolog.
- Hm, to bardzo drogo!
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki może to zrobić student.
- Wspaniale!!! Cudownie!!! Proszę w takim razie na czwartek zapisać moją żonę!
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI
Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. Mąż pyta:
- Jaka dziś pogoda?
- Skąd mogę wiedzieć?! Jest straszna mgła i niczego nie widać!
Limeryk
Jakże się cieszę, że moje namawianie do zabawy w pisanie limeryków przynosi rezultaty. Układanie limeryków jest jak gra w szachy, rozwiązywanie rebusów albo układnie puzzli. Tym bardziej cieszą mnie dziełka od naszego stałego czytelnika, Pana Henryka Cyby, który najwyraźniej rozsmakował się w tej zabawie. Oto dowód.
Emeryci do urn!
Szef małej firmy pogrzebowej
z Poznania,
Przybity stratami, szukał rozwiązania.
Przed wyborami, będąc w mieście Turn,
Zobaczył hasło: "Emeryci do urn".
Zawartość urn do przedyskutowania…
Przepraszam, ale pozwoliłem sobie na małą poprawkę, która moim zdaniem czyni utwór mniej dosłownym, a to też cecha limeryków. Przy okazji, gratuluję wyczucia czasu.
Niniejszym inauguruję nowy podrozdział w naszej rubryce:
ZAGADKI
- Jak się nazywa męska wersja prostytutki stojącej na drodze?
- Szmat drogi.
Przy okazji przypomniał mi się pewien absurdalny żart - dwie ścierki pokłóciły się w kuchni, bo jedna powiedziała drugiej: "Ty szmato!!!"
Z TASZY LISTONOSZA
Zasady higieny
Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
- Pamiętajcie, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego można zachorować. A może ktoś z was zna jakiś przykład?
Zgłasza się Fredzio: - Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł...
Zaraźliwy przykład
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go wysłała do domu!
- I co pomogło?
- Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna.
Stary szkolny dowcip o wariatach
Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po oddziale:
- Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj - mechaników samochodowych...
- A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
- Leżą pod łóżkami i naprawiają.
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Nagrobek Elżbiecie
(Z "Wirydarza" Jakuba Teodora Trembeckiego)
Nie może być prawdziwszy nagrobek Elżbiecie,
Jak kiedy go napiszę na swym własnym grzbiecie:
Tu sam leży pode mną ta pani poczciwa;
Gdyby kęs nie dychała, rzekłbym, że nieżywa.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH…
Żonaci mężczyźni żyją dłużej niż samotni, mimo że chcą szybko umrzeć.
Pyrsk!!!
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.