Grzegorz Burzyński, na co dzień pracownik w grupie Famur, znalazł swoje spełnienie w dosyć niecodziennej pasji. W technikum kupił psa husky i tak rozpoczął swoją przygodę z wyścigami psich zaprzęgów. Na jego konto trafił już tytuł mistrza Europy, a to dopiero początek tej przygody na lata.
Sobotni poranek, słońce powoli rozświetla niebo, temperatura przekracza 20 stopni. W rejonie lasów Ligoty i Panewnik pojawia się młody człowiek na rowerze. Jednak to nie on, a gromada 15 psów rasy alaskan husky przyciąga uwagę. Biegną tuż przy rowerze, w zwartej grupie.
- Przez pół roku wytrwale do niego pisałem, przekonując, że nie chcę kupić psów w celach handlowych. Miałem marzenia i jasno określone cele, dlatego nie odpuszczałem. Przekonywałem, aż się udało. Karl zdecydował się sprzedać mi sukę wraz z kryciem - wspomina miłośnik husky.
– To serdeczny człowiek. Mogłem się u niego szkolić, a widząc moje zaangażowanie, Karl sprezentował mi wózek treningowy i pomógł w kupnie samochodu dostawczego, dostosowanego do przewozu psów – wyjaśnia pracownik Famuru.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.