Rozmowa z Ryszardem Habrynem, przewodniczącym Sekcji Krajowej Geologiczno–Wiertniczej NSZZ Solidarność.
W Polsce, na przestrzeni minionych lat, wypracowany został dobry model finansowania potrzeb państwa w zakresie geologii. Pieniądze na ten cel pochodzą z części środków pozyskiwanych od przedsiębiorstw z ich działalności górniczej i geologicznej, przede wszystkim z opłat eksploatacyjnych.
Na co przeznaczane są te środki i czy ich wielkość jest wystarczająca do realizacji wszystkich zadań?
Ustawodawca w Prawie ochrony środowiska nakreślił jedynie ogólny cel przeznaczenia środków pochodzących z opłat wyliczonych w ustawie Prawo geologiczne i górnicze, a mianowicie finansowanie potrzeb geologii w zakresie poznania budowy geologicznej kraju oraz w zakresie gospodarki zasobami złóż kopalin i wód podziemnych.
Nowe prawo geologiczne i górnicze może zmienić system finansowania polskiej geologii, pod warunkiem, że zostaną wprowadzone zmiany w art. 140 ustawy. Wówczas zmieni się wartość wpływów, pochodzących z opłaty eksploatacyjnej, do NFOŚiGW. Co to w praktyce może oznaczać dla polskiej geologii?
Środowisko geologiczne z coraz większym niepokojem śledzi przebieg prac wokół nowelizowanej ustawy Prawo geologiczne i górnicze, a zwłaszcza podziału wpływów z tytułu opłat eksploatacyjnych regulowanych aktualnie w art. 140 ustawy. Z ust niektórych polityków, w tym wicepremiera Waldemara Pawlaka, padają propozycje podziału w proporcji 90 proc. dla gmin, 10 proc. dla NFOŚiGW. Skutkiem przyjęcia przez sejm takiej regulacji będzie drastyczne ograniczenie środków przeznaczonych na finansowanie potrzeb państwa w zakresie geologii o 75 proc. czyli do około 32 mln zł, co wymusi rezygnację z prowadzenia większości prac geologicznych, a państwo nie będzie w stanie wywiązać się ze swoich ustawowych zobowiązań krajowych i międzynarodowych. Takie poważne ograniczenia zamówień publicznych pociągnie za sobą również negatywne skutki społeczne w postaci redukcji zatrudnienia doświadczonej i wysoko wykwalifikowanej kadry geologów oraz likwidację wielu przedsiębiorstw.
Rozumiemy kontrowersje wokół proponowanych zapisów i wynikających z tego zobowiązań podatkowych dotyczących kwalifikacji wyrobisk i budowli podziemnych oraz braku kompromisu między planowanym wcześniej opodatkowaniem wyrobisk górniczych na rzecz gmin, a zagrożeniem dla płynności finansowej niektórych kopalń. Niemniej jednak, polska geologia nie może być ofiarą tego sporu. Niewątpliwie sprawę wyrobisk trzeba definitywnie rozstrzygnąć. Być może jakimś kompromisem mogłoby być ich zakwalifikowanie jako budowli w rozumieniu prawa budowlanego z zastrzeżeniem, że opłaty od tych budowli stanowiłyby np. 10 proc. opłat od równoważnych budowli naziemnych. Być może istnieją jeszcze inne formy porozumienia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niestety to nieprawda, bo tak po prawdzie to nikt nie co by miało być przedmiotem tego podatku, w konsekwencji skoro nie wiadomo co (bo ani pojęcie budowli ani urządzenia budowlanego nie są dokładne)ma być opodatkowane, to nie sposób cokolwiek szacować. A zapłaci też Wieliczka, SRK, Kopalnia Doświadczalna Barbara, Guido, Złoty Stok i inne. I PGNiG od oprzyrządowania odwiertu (na głębokości 3 tys. metrów). O to chodzi ? Kopalnia może wystapić o umorzenie, ale wójt nie musi umorzyć. A w błąd (świadomie) to wprowadzają niektóre (i tylko niektóre) gminy, bo większość tzw. gmin górniczych jest zdania że ten podfatek im się nie należy.
Zgodnie z Opinią Biura Analiz Sejmowych podatek od obiektów budowlanych w podziemnych wyrobiskach górniczych wynosi 85 groszy od 1 tony węgla. Napewno regularna płatność podatku nie spowoduje żadnych reperkusji dla kopalń! To jest wprowadzanie w błąd załogi i związków. Dodać jewszcze należy, że jeżeli kopalnia jest w złej kondycji finansowej zawsze może wystąpić o umorzenie podatku!